Ostatni pojedynek Warta rozegrali 25 września w Płocku z Wisłą (zwyciężyli 3:1). W następnej kolejce mieli zmierzyć się z Legią Warszawa, ale z powodu wykrycia zakażeń koronawirusem w poznańskiej drużynie mecz odwołano na kilka godzin przed jego rozpoczęciem. Kolejna przerwa była już spowodowana zgrupowaniem i meczami reprezentacji. Trener Tworek sam nie wie, czego może spodziewać się po swojej drużynie. "To jest bardzo długi okres niegrania, sam jestem ciekaw jak zareagujemy na kolejne spotkanie. Nawet nie mogliśmy zagrać ani meczu kontrolnego, ani gry wewnętrznej. Pracowaliśmy tylko na treningach, które też nie wyglądały tak jak zawsze. Natomiast te przygotowania były trochę szalone. Nie mniej jesteśmy zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy. Dziś w treningu uczestniczyła większa grupa, zawodnicy pokazali dobrą jakość w taktyce, a potwierdzeniem tego była skuteczność strzelecka" - przyznał. Jak dodał, ostatnie dwa tygodnie były bardzo trudne dla drużyny. "Odwołanie meczu z Legią wybiło nas z rytmu, a dodatkowo informacja, że mamy osoby zarażone, zdziesiątkowały zespół. Musieliśmy przeorganizować przygotowania - przez pierwszy tydzień zawodnicy trenowali indywidualnie, a do nas spływały raporty z ich pracy. Piłkarze, którzy byli chorzy, nie robili nic, bo tak naprawdę nie wiemy do końca jak wysiłek wpływa na zakażone organizmy" - tłumaczył szkoleniowiec. Tworek przyznał, że w trakcie pracy z ozdrowieńcami dało się zauważyć pewną regułę w zachowaniu organizmów. "Jest pewna przypadłość - ćwiczenia na niedużej intensywności, gdzie na monitoringu widać, że tętno nie jest wysokie, dla zawodnika, który wraca po kontuzji mięśniowej czy mechanicznej, jest to swobodna praca. Natomiast u zawodników, którzy wyzdrowieli, ten organizm jednak się buntuje. Nieduża intensywność ćwiczenia sprawia im sporo kłopotów. Ale z każdym kolejnym treningiem widzimy, że jest coraz lepiej" - wyjaśnił.