Warta Poznań w meczu z Rakowem Częstochowa (0-2) nie wykorzystała dwóch rzutów karnych. W sumie, w tym sezonie PKO Ekstraklasy, Warta zdobyła gola tylko z jednego na cztery rzuty karne. Wcześniej, w meczu z Wisłą Kraków u siebie w poprzeczkę strzelił Łukasz Trałka, a <a href="https://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-legia-warszawa-warta-poznan-3-2-w-21-kolejce-pko-bp-ekstrakl,nId,5104969">jedenastkę na gola w spotkaniu z Legią Warszawa zamienił Mateusz Kupczak</a>. Dwa niestrzelone rzuty karne w Ekstraklasie: Warta Poznań jak Jagiellonia, Polonia i Widzew <a href="https://sport.interia.pl/klub-warta-poznan/news-warta-poznan-rakow-czestochowa-dwa-zmarnowane-karne-i-gol-sa,nId,5181481">Warta Poznań w meczu z Rakowem Częstochowa oba swoje rzuty karne miała w pierwszej połowie.</a> Najpierw, po tym jak piłkę ręką po rzucie rożnym zagrał Ivy Lopez, przed szansą w 10. minucie stanął Mateusz Kupczak. Pewny egzekutor karnego na Legii, a przede wszystkim dwóch rzutów karnych w barażowym finale o PKO Ekstraklasę z Radomiakiem Radom, zmylił bramkarza Rakowa, ale nie trafił do siatki. Dominik Holec rzucił się w swoją lewą stronę, ale piłka po strzale Mateusza Kupczaka trafiła w poprzeczkę. To było jeszcze przy stanie 0-0. Drugi rzut karny był już po golu Vladislavsa Gutkovskisa, a więc przy stanie 0-1. Po tym, jak piłkę w polu karnym podał Makana Baku, podczas robienia wślizgu futbolówkę ręką dotknął Andrzej Niewulis. W 45. minucie piłkę 11 metrów od bramki ustawił <a href="https://sport.interia.pl/klub-warta-poznan/news-trener-warty-o-bohaterze-meczu-musialem-cos-zmienic-nowy-pom,nId,5179068">najlepszy strzelec Warty Poznań i autor zwycięskiego gola w poprzedniej kolejce z Wisłą Kraków, Mateusz Kuzimski</a>. Dominik Holec rzucił się w tę samą stronę, co za pierwszym razem i obronił! Po przerwie do kompletu nieszczęść Warta Poznań dołożyła samobójczy strzał Jakuba Kiełba. Poprzedni raz dwa niestrzelone przez jeden zespół rzuty karne w meczu Ekstraklasy zdarzyły się dość niedawno: 22 grudnia 2019 r. w meczu Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok. Wówczas jednak Jagiellonii przytrafiło się to w dwóch różnych połowach: w 22. minucie Jesus Imaz nie trafił w bramkę, a w 69. minucie strzał Tarasa Romanczuka obronił bramkarz Górnika Martin Chudy.Jak informuje na Twitterze Wojciech Bajak, redaktor strony ekstraklasa.org i autor książki "Galeria legend Ekstraklasy", by znaleźć ostatnią sytuację, gdy jeden zespół nie wykorzystał dwóch rzutów karnych w jednej połowie, trzeba się cofnąć do meczu Polonia Warszawa - Wisła Kraków (1-3) z 2 sierpnia 1998 r. Wówczas Jakuba Wierzchowskiego z 11 metrów nie umieli pokonać Arkadiusz Bąk (50. minuta) i Grażvydas Mikulenas (89. minuta). To jednak wciąż sytuacja nie w pełni analogiczna do tej z meczu Warty Poznań. By przypomnieć mecz, gdy ostatni raz w Ekstraklasie (wówczas pierwszej ligi) jedna drużyna nie wykorzystała dwóch rzutów karnych w pierwszej połowie, musimy się cofnąć aż do ostatniej kolejki sezonu 1983/1984 - podaje Andrzej Potocki, współautor "Encyklopedii Ekstraklasy". Przy okazji informuje też, że wyczyn Warty jest piątym tego rodzaju w historii najwyższej polskiej ligi. 13 czerwca 1984 r. Widzew Łódź podejmował Legię Warszawa. Widzew łudził się jeszcze, że rzutem na taśmę wyprzedzi w walce o mistrzostwo Polski liderującego Lecha Poznań, dlatego bardzo zależało mu na pokonaniu Legii. Ostatecznie wygrał, ale szło mu jak po grudzie. Zacytujmy relację pomeczową "Dziennika Łódzkiego": "W 25. minucie spotkania doszło do spięcia na polu bramkowym zespołu warszawskiego. Kubicki interweniując zatrzymał ręką piłkę. Prowadzący mecz p. Bródka z Gdańska zarządził przepisowy rzut karny. Egzekwujący jedenastkę Dziekanowski strzelił na tyle nieudolnie, że piłkarz ugrzęzła w rękach bramkarza Legii. W 31. minuta meczu. Kaczmarek położył w polu karnym szarżującego na bramkę legionistów Smolarka. Długo wybierano egzekutora drugiego karnego. Wybór padł na Kajrysa. Strzał i piłka poszybowała obok słupka. Jęk zawodu na trybunach mówił wszystko. Zamiast dwubramkowej przewagi, czyste konto gospodarzy". Piotr Tworek: Mateusz Kupczak i Mateusz Kuzimski nadal będą strzelali karne w Warcie <a href="https://sport.interia.pl/klub-warta-poznan/news-piotr-tworek-niestrzelone-karne-sie-zdarzaja-wykonawcy-beda-,nId,5181713">Do niestrzelonych przez Wartę Poznań rzutów karnych odniósł się na pomeczowej konferencji prasowej trener Piotr Tworek</a>: - Dwa rzuty karne nietrafione... W treningu wchodzą jak na zawołanie, a dzisiaj niestety się nie udało. Mateusz Kupczak i Mateusz Kuzimski trafiają i będą trafiali rzuty karne, będą następne jedenastki. Będą do nich podchodzić, niech się mylą jeszcze 2-3 razy, i tak będą podchodzić nadal. Wiemy jak Mateusz Kupczak strzela karne, wiemy jak Mateusz Kuzimski strzela karne. Zdarza się, dzisiaj się zdarzyło tym chłopcom. Moja rola, nasza rola sztabu i zawodników, by znów były sytuacje po których będą rzuty karne - podkreśla trener Warty Poznań. Bartosz Nosal