Warta Poznań już na dwie kolejki przed końcem sezonu była pewna utrzymania się w Ekstraklasie - zakończyła go na 11. miejscu, tuż za Legią Warszawa. Tyle że w przeciwieństwie do innych klubów, w zespole z Wildy wciąż panuje transferowy spokój. Mimo, że zespół opuściło ośmiu graczy, w tym tak ważni piłkarze jak: Łukasz Trałka, Franka Castañeda czy Miguel Luis. Wciąż też brakuje Roberta Ivanova, który do zeszłego tygodnia reprezentował Finlandię i do 1 lipca dostał w klubie wolne. Nie wiadomo zresztą czy jeszcze wróci do Poznania. - Jest duże zainteresowanie Robertem, klub bierze pod uwagę, że może zostać sprzedany - przyznaje Szulczek. Dla niego to problem, bo odeszli też Trałka, Jordan Courtney-Perkins i Aleksandr Pawłowiec, a to oznacza, że Dawidowi Szulczkowi zostało tylko dwóch środkowych obrońców: Dawid Szymonowicz i Mateusz Kupczak. Stąd tak duże oczekiwania szkoleniowca co do pozyskania gracza na tę pozycję. Młody trener? "Kuba Kamiński miał 16 lat i debiutował w Ekstraklasie" Tymczasem na razie z zespołem Warty ćwiczy tylko dwóch piłkarzy testowanych oraz grupa młodzieży, która grała w młodszej (U-17) i starszej (U-18) Centralnej Lidze Juniorów. - Skupiam się bardziej na młodszej grupie, bo mieli świetne wyniki, co też jest efektem pracy trenera Szulca. Oni mają wszelkie podstawy by marzyć, że w późniejszym czasie uda im się zadebiutować. Nie znaczy to jednak, że ktoś nie pojawi się już jesienią w Ekstraklasie. Ci chłopacy mają po 16 czy 17 lat, a to wiek, w którym można już tu grać, tylko trzeba mieć ogromne umiejętności - mówi Szulczek. Sam trener Warty też jest młody - najmłodszy w Ekstraklasie, ma 32 lata. Teraz zaś jego asystentem został młodszy o ponad sześć lat Arkadiusz Szczerbowski. - Pracowałem z nim w Wigrach, to był jego pierwszy krok na poziomie seniorskim. Doświadczenie i merytoryka nie zawsze muszą iść ze sobą w parze i tak samo jest z piłkarzami. To, że ma 25 lat wcale nie oznacza, że nie jest lepszy od jakiegoś 50-cio latka. Wiem, że będzie u nas wartością dodaną - twierdzi Szulczek. Dodatkowo w trakcie tygodnia na pojedynczych zajęciach mają go wspomagać też dwaj szkoleniowcy z Akademii Warty. Ofensywne poszukiwania Warty Poznań Szulczek chciałby też wzmocnień w ofensywie, choć zdaje sobie sprawę z tego, że niektóre ruchy Warta będzie czynić już w trakcie sezonu, a przed zamknięciem okienka. - Szukamy zawodnika, który mógłby grać na ósemce, ale też i pełnić rolę dziesiątki oraz skrzydłowego. Takiego, jak wiosną Miguel Luis. No i napastnika, który mógłby rywalizować z Adamem Zreľákiem, ale też grać z nim razem. A jeśli Adam dozna kontuzji, to go dobrze zastąpić. Odejście Trałki, a właściwie zakończenie kariery przez tego piłkarza oznacza, że Warta straciła dużo doświadczenia w szatni. Pozostali najstarsi gracze są z rocznika 1992. - Tak, chcemy gracza doświadczonego, ale może to być też 28-latek, który ma za sobą te 150-200 meczów w Ekstraklasie, liznął więc trochę tego poziomu. Szukamy kogoś, kto przejmie pałeczkę po Łukaszu Trałce, choć wiem, że to nie jest do zrobienia jeden do jednego. Łukasz jest tylko jeden i nie można go zastąpić. Chciałbym, aby te rzeczy, które on robił dla drużyny teraz wykonywało kilku graczy. Szukamy więc piłkarzy jakościowych - twierdzi Szulczek. Burza przegoniła "Zielonych" z boiska Warciarze przez dwa tygodnie trenować będą na swoich obiektach w Poznaniu, później pojadą do Grodziska Wlkp. Pierwsze poniedziałkowe zajęcia były krótkie, bo burza i ulewa przegoniły piłkarzy z boiska. - Mieliśmy w zeszłym tygodniu jednostkę wprowadzającą, a później badania. Dostaliśmy w weekend wyniki, a są na tyle pozytywne, że możemy wejść już z mocniejszymi obciążeniami. Trzech zawodników na razie potrenuje w bardziej zindywidualizowany sposób - informuje Szulczek, który nie zamierza katować zawodników mocnymi przygotowaniami fizycznymi. - Te aspekty będziemy też realizować w trakcie gierek i sparingów. Sama motoryka jest uzupełniana po jakościowym treningu piłkarskim - kończy.