Pozycja w tabeli, status gospodarza i wyniki wcześniejszych bezpośrednich spotkań (1-1 w Mielcu i 2-1 w Łęcznej) przemawiały za ekipą z Niecieczy. Górnicy po serii dziewięciu meczów bez zwycięstwa stanęli pod ścianą i musieli walczyć o pełną pulę, aby wygrzebać się z dna tabeli i zachować realne szanse na utrzymanie. Spotkanie rozpoczęło się niezwykle efektownie - od przewrotki Tomasza Nowaka, ale nawet gdyby pokonał Sebastiana Nowaka, gol nie zostałby uznany, bo pomocnik Górnika był na spalonym. W 17. minucie Tomasz Nowak prostopadłym podaniem otworzył drogę do bramki Bartoszowi Śpiączce, ten nie dał się przepchnąć Daliborowi Plevie i oddał strzał z ostrego kąta, lecz gospodarzy uratował bramkarz, który musnął piłkę i przeleciała obok słupka. Fatalnie zakończył się mecz dla Dariusza Jareckiego. Pomocnik gospodarzy pechowo upadł powstrzymany wślizgiem w polu karnym rywali i odniósł poważnie wyglądający uraz barku. Górnik objął prowadzenie w 31. minucie. Znów nie popisał się Pleva, który kryjąc Przemysława Pitrego w polu karnym, pozwolił mu się obrócić z piłką i strzelić. Gol po części obciąża też konto bramkarza, bo dał się zaskoczyć strzałem w krótki róg. Był to jeden z dwóch celnych strzałów gości w pierwszej połowie. Gospodarzom nie udało się oddać ani jednego celnego. Goście byli bardzo bliscy zdobycia drugiej bramki pięć minut po przerwie, ale Sebastian Nowak uprzedził Śpiączkę, po prostopadłym podaniu Grzegorza Bonina. W 63. minucie Sergiusz Prusak zderzył się w powietrzu z Vladislavsem Gutkovskisem i stracił przytomność po tym, jak bezwładnie padł na murawę. Bramkarz Górnika po chwili odzyskał przytomność, ale opuścił boisko na noszach. W 70. minucie Górnik wyprowadził kontrę lewym skrzydle, jednak bramkarz miejscowych był czujny, skrócił kąt i nie dał się pokonać Pitremu. Ta sytuacja rozdrażniła gospodarzy. Mocno przycisnęli i oddali trzy niezwykle groźne strzały w ciągu kilkunastu sekund! Silvio Rodić obronił "bombę" Babiarza, po chwili Artiom Putiwcew huknął w słupek, a kolejnej szansy nie wykorzystał Gutkovskis. Termalica coraz groźniej atakowała, ale ambitnie broniący goście blokowali strzały, a w 88. minucie zaskoczyli rywali błyskawicznie rozegranym rzutem wolnym i Jakub Świerczok wykorzystał sytuację 1 na 1. Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Łęczna 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Przemysław Pitry (31.), 0-2 Jakub Świerczok (88.). Żółta kartka - Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Ziajka, Artem Putiwcew. Górnik Łęczna: Tomislav Bozic, Jan Bednarek, Maciej Szmatiuk, Jakub Świerczok, Grzegorz Piesio. Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 3 127. Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Artem Putiwcew, Dariusz Jarecki (25. Sebastian Ziajka) - Vladislavs Gutkovskis, Bartłomiej Babiarz, Tomasz Foszmańczyk (60. Patrik Misak), Mateusz Kupczak, Jakub Biskup (74. Dawid Plizga) - Wojciech Kędziora. Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak (69. Silvio Rodic) - Paweł Sasin, Radosław Pruchnik, Tomislav Bozic, Leandro - Grzegorz Bonin, Maciej Szmatiuk, Jan Bednarek, Tomasz Nowak, Bartosz Śpiączka (66. Grzegorz Piesio) - Przemysław Pitry (76. Jakub Świerczok). Po meczu powiedzieli: Andrzej Rybarski (pełniący obowiązki trenera Górnika Łęczna): - Każdy widział co się działo, ja tylko podziękuję wszystkim zawodnikom za niesamowitą walkę. W Kielcach zrobiliśmy krok do przodu, dziś tak samo, w następnym meczu musi być kolejny. Nie wiem, co dokładnie jest Sergiuszowi Prusakowi, został odwieziony do szpitala. Piotr Mandrysz (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): - Przegraliśmy ważny mecz, z gatunku tych o sześć punktów. Przez zdecydowaną część spotkania posiadaliśmy optyczną przewagę, ale przeciwnik umiejętnie się bronił. Przegraliśmy po dwóch dużych błędach. Pierwsza bramka ustawiła spotkanie. Przy drugiej zagapiliśmy się, gdy przeciwnik miał rzut wolny. To był taki gwóźdź do trumny. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2015-2016-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2571,gid,779,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa (grupa spadkowa) - zobacz wyniki, strzelców, składy i tabelę</a>