6 stycznia: "Trenerze, witamy w Bruk-Bet Termalica i życzymy powodzenia!" 8 stycznia: "Klubu otrzymał pismo od trenera Michała Probierza dotyczące rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron [...]. Jesteśmy rozczarowani decyzją trenera [...]". W skrócie - w czwartek w Niecieczy kibice i piłkarze uwierzyli, że w walce o Ekstraklasę jeszcze nie wszystko stracone i klub nie składa broni. W sobotę z tych nadziei wszyscy jednak zostali brutalnie odarci. O Probierzu można mówić wiele: że dobry, że zły, że kontrowersyjny, że skuteczny, że z charyzmą, że konfliktowy. Na końcu trzeba jednak przyznać, że to ciągle jeden z najbardziej rozchwytywanych trenerów na polskim rynku. Nieprzypadkowo wspominało się o nim nawet w kontekście przejęcia reprezentacji Polski po Paulo Sousie (co prawda po cichu i krótko, ale jednak wspominano), więc jego zatrudnienie w Niecieczy było tym bardziej zaskakujące. Beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, do bezpiecznej pozycji traci sześć punktów i ma niezbyt ciekawą sytuację kadrową. Skuszenie Probierza było więc nie lada sukcesem, który pokazywał, że klub ambicjonalnie i finansowo zamierza walczyć o pozostanie w Ekstraklasie. Tyle tylko, że dwa dni później okazało się, że lepiej byłoby tych nadziei nie rozbudzać. Termalica wiele traci na decyzji Probierza Probierz nie lubi, gdy ktoś próbuje mu pomagać (o wtrącaniu nie wspominając) w budowanie zespołu. Na wstępie miał wytypowanych zawodników, którzy u niego nie mieliby szans na grę, a w zamian planował przeprowadzić swoje transfery. O ile w Termalice na pierwsze posunięcie jeszcze byli skłonni się zgodzić, to jednak przy doborze nowych graczy władze klubu chciały już uczestniczyć. A na to Probierz nie zamierzał pozwolić. Czy jego rezygnacja to zachowanie fair? Nie wiem, ale wiem, że można się było tego po Probierzu spodziewać. Bo jeśli ktoś w Niecieczy zatrudniał tego szkoleniowca i myślał, że będzie miał wpływ na cokolwiek związanego z zespołem, to znaczy, że nie wiedział kogo zatrudnia. Już samo wzięcie Probierza i powierzenie mu całej władzy jest ryzykowne, bo szkoleniowiec miewa kontrowersyjne i nie zawsze skuteczne pomysły. A wzięcie Probierza i liczenie, że będzie się miało wpływ na jego wizję budowania zespołu, to już w ogóle wyższy poziom naiwności. Na tym bałaganie zdecydowanie więcej straciła jednak Termalica. Klub przygotowania do szalenie trudnej rundy rozpoczyna bez trenera, poszukiwania szkoleniowca ciągle trwają, do tego kolejny raz z Niecieczy drwi cała Polska. I kolejny raz pyta, czy Termalika profesjonalizmem na pewno pasuje do Ekstraklasy? Z kolei po burzy z Probierzem następni kandydaci na trenera będą zastanawiali się, czy w Niecieczy na pewno będą mogli zbudować drużynę według własnego pomysłu. Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Kolejny błąd w zarządzaniu Termalika kolejny raz w tym sezonie zrobiła sobie kuku. Najpierw państwo Witkowscy, właściciele klubu, uznali, że zwolnią trenera Mariusza Lewandowskiego, mimo że nie mieli (i po miesiącu dalej nie mają!) dla niego zastępcy. Uznali też, że ciężar ostatniego, bardzo trudnego meczu z Wisłą Kraków udźwignie trener bramkarzy Waldemar Piątek. Ale nie udźwignął, niecieczanie przegrali 0-3 i zagrzebali się na dnie tabeli. To wtedy drużyna straciła kontakt punktowy z bezpieczną strefą, a piłkarze i kibice mogli stracić wiarę w trafność decyzji zarządu. A gdy w końcu ktoś w nich obudził nadzieję zatrudnieniem Probierza, to znów szybko i brutalnie ją odebrał. Zwolnienie trenera, trener tymczasowy, nowy trener na dwa dni i brak trenera w okresie przygotowawczym... To wszystko zaczyna przypominać idealny przepis na piłkarską katastrofę. Piotr Jawor