Nieciecza wróciła do Ekstraklasy po trzech latach. Ponowny debiut na najwyższym szczeblu rozgrywek był prawdziwym świętem piłkarskim w oddalonej o 15 km od Tarnowa małej miejscowości. Stadion wypełnił się kompletem publiczności, oczywiście z zachowaniem warunków pandemicznych. Gdyby nie one, trybuny obiektu mogącego pomieścić niespełna 4700 widzów też pewnie zapełniłyby się do ostatniego miejsca. - Nie czuliśmy żadnej tremy, mentalnie jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Pracujemy bardzo mocno nad tym elementem w przygotowaniu zawodników do meczów - odpowiedział na pytanie Interii na pomeczowej konferencji prasowej trener zespołu z Niecieczy Mariusz Lewandowski. Bruk-Bet Termalika sezon rozpoczęła od wywalczenia jednego punktu w konfrontacji z rywalem zza miedzy Stalą Mielec. Remis 1-1 przyjęto jednak w Niecieczy z niedosytem. - Mamy niedosyt po tym spotkaniu. Punkt jest oczywiście cenny, ale mogliśmy wygrać. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, kreowaliśmy sytuacje, nawet stuprocentowe, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Chciałbym pochwalić 19-letniego Ernesta Terpiłowskiego, który dobrze zaprezentował się po powrocie z wypożyczenia, a do tego zdobył bramkę. Druga połowa była w naszym wykonaniu zdecydowanie słabsza, nie stwarzaliśmy już sobie tak dogodnych sytuacji poza tą Kacpra Śpiewaka, który miał szansę strzelić zwycięskiego gola - dodał szkoleniowiec gospodarzy Mariusz Lewandowski. Nadrzędnym celem beniaminka z Niecieczy w tym sezonie będzie utrzymanie się w Ekstraklasie. Ale "Słonie" nie chcą się zadowolić tylko wywalczeniem miejsca w tabeli tuż "nad kreską". Przed sezonem zespół został wzmocniony kilkoma doświadczonymi piłkarzami. Do Niecieczy przyszli m.in. znany z występów w Legii Warszawa obrońca Adam Hlousek, serbski defensor Nemanja Tekijaski, napastnik z Bośni i Hercegowiny Muris Mesanović czy pozyskany z Podbeskidzia Bielsko-Biała obrońca Filip Modelski. - Zadaniem każdego beniaminka, który awansuje do Ekstraklasy, jest utrzymanie. My mamy jednak też swoje ambicje i plany na to, aby się rozwijać i iść do przodu. Chcemy być jak najwyżej w tabeli. Na każde spotkanie będziemy wychodzić z nastawieniem zdobycia trzech punktów. Mamy młody zespół, mecz ze Stalą kończyliśmy z trzema młodzieżowcami w składzie. Zamierzamy wygrywać, ale też pokazywać dobrą grę - odpowiada Interii trener beniaminka. Bruk-Bet to prywatny klub należący do Krzysztofa Witkowskiego, właściciela firmy produkującej m.in. kostkę brukową oraz fotowoltaikę. Prezesem klubu jest jego żona Danuta, dyrektorem sportowym Termaliki od niespełna roku ich syn Krzysztof junior. Kilka lat temu właściciel klubu, który w imponującym stylu niemal rok po roku awansował z B-klasy do Ekstraklasy, zapowiedział, że jego marzeniem jest występ swojego zespołu w europejskich pucharach. W tym sezonie celu jeszcze pewnie nie uda się zrealizować, ale Bruk-Bet nie powiedział ostatniego słowa w kwestii ewentualnych dalszych wzmocnień przed końcem okna transferowego. - Jestem w stałym kontakcie z dyrektorem sportowym Krzysztofem Witkowskim. Nic nie jest jeszcze zamknięte w kwestii ewentualnego wzmocnienia naszej drużyny. Mamy na oku kilku zawodników, a czy te transfery ostatecznie dojdą do skutku to dopiero zobaczymy - zakończył trener zespołu z podtarnowskiej miejscowości. W drugiej kolejce Nieciecza po raz drugi w tym sezonie zagra na własnym stadionie. Zespół Mariusza Lewandowskiego podejmie lidera Wisłę Kraków. Początek spotkania w sobotę o 17.30. Relacja tekstowa w Interii. Zbigniew Czyż