"Słoniki" zagrają w piątkowym meczu 26. kolejki Ekstraklasy z Wisłą Płock. Zieliński, który zastąpił w Bruk-Becie Macieja Bartoszka, od początku podkreślał, że ten zespół stać na lepszą grę i słowa dotrzymuje. Najpierw były wygrane derby z Sandecją Nowy 1-0, a we wtorek jego podopieczni zremisowali wyjazdowe spotkanie z Lechią w Gdańsku 2-2, strzelając wyrównującego gola w doliczonym czasie gry. - Po takich meczach budują się fajne drużyny. Wprawdzie w końcówce mogliśmy dobić Lechię, ale szanujemy to co mamy. Teraz wiara w drużynie jest większa - uważa trener Zieliński. Sytuacja w tabeli Bruk-Betu wciąż jest trudna. 25 wywalczonych punktów daje zaledwie czternaste miejsce, czyli tuż nad strefą spadkową. - Wciąż w każdym spotkaniu czeka nas walka na śmierć i życie - nie ma wątpliwości Zieliński. Wisła Płock walczy o awans do grupy mistrzowskiej. Ma jedenaście punktów więcej od Bruk-Betu i jest ósma. Drużyna Jerzego Brzęczka zaczęła rok od dwóch zwycięstw, ale dwa ostatnie spotkania z Pogonią Szczecin i Cracovią przegrała. - Takie sytuacja zdarzają się w naszej lidze. Wisła to zrównoważony zespół, jeśli chodzi o defensywę i ofensywę, są groźni zwłaszcza na bokach. Mają dobrych piłkarzy jak Semir Stilić czy Jose Kane. To będzie godny przeciwnik, ale my też mamy swoje ambicje i musimy zdobywać punkty - podkreślił Zieliński. Sytuacja kadrowa Bruk-Betu jest dobra. Nikt nie pauzuje za kartki, nikt nie jest kontuzjowany, a do gry gotowy już będzie Vladislavs Gutkovskis, który miał długą przerwę z powodu kontuzji. W ostatnim dniu okna transferowego Bruk-Bet wypożyczył dwóch zawodników. Lewy obrońca Kamil Słaby, który w tym sezonie wystąpił w dziewięciu meczach i zdobył jedną bramkę, do 30 czerwca będzie zawodnikiem pierwszoligowego GKS-u Katowice. Z kolei pomocnik 19-letni Kamil Miroszka (jeszcze bez debiutu w Ekstraklasie) rundę wiosenną spędzi w trzecioligowej Wiśle Sandomierz. Grzegorz Wojtowicz