Mirosław Ząbkiewicz, Interia: Do tej pory pracował pan w dużych miastach. Jak pierwsze wrażenia z malutkiej Niecieczy? Mariusz Rumak, trener Bruk-Bet Termalica Nieciecza: - Pierwsze wrażenia fantastyczne. Natomiast nie jest mi to obce, bo wychowałem się w małej miejscowości, takiej jak na przykład Żabno. Można więc powiedzieć, że to taki sentymentalny powrót. Jakie cele postawili przed panem właściciele klubu? - Cel jest taki, że zespół ma się rozwijać i osiągnąć lepszy wynik niż w poprzednim sezonie. Przyzna pan jednak, że w obecnym składzie personalnym będzie o to bardzo trudno? Odeszło aż dziewięciu piłkarzy. Są już pierwsze wzmocnienia, ale zespół potrzebuje kolejnych. Na jakie pozycje najbardziej potrzebuje pan piłkarzy? - Przede wszystkim potrzebujemy wzmocnień tam, gdzie jest nas mało, żeby na każdej pozycji była rywalizacja. Mamy dwóch bramkarzy, a było trzech, więc na pewno musi dojść bramkarz. Potrzebujemy obrońców, bo najwięcej wakatów mamy właśnie w obronie. Myślę, że potrzeba też środkowego pomocnika. Bartek Śpiączka już podpisał kontrakt, jest Gutkovskis, więc przestrzeń z przodu już nam się wypełnia. - Na pewno potrzeba jeszcze wzmocnień, bo w tym składzie będzie bardzo trudno, ale przecież już od poniedziałku na zgrupowaniu będzie czterech kolejnych piłkarzy. Dobrych piłkarzy ligowych. - Proszę zwrócić uwagę, że transfery, które robimy (pomocnik Łukasz Piątek, napastnik Bartosz Śpiączka i łotewski obrońca Vitalijs Maksimenko - przyp. red.), są wartością dodaną do tego składu, który był. Nie są to przypadkowi piłkarze jak na polskie warunki. Do tej pory klub często starał się szukać wzmocnień za południową granicą. Jest pan za utrzymaniem tego kierunku czy woli pan stawiać na młodych polskich zawodników, oczywiście licząc się z tym, że nie muszą zaskoczyć od początku? - Jest tu wielokierunkowość, bo są też doświadczeni ligowi piłkarze, którzy zapewnią nam jakość, poziom gry, ale i przy nich będą wychowywać się młodzi. Chcemy mieć również młodych piłkarzy, z których w przyszłości będziemy mieli duży pożytek. Ja też w przeszłości zawsze miałem oko na młodzież i chciałem, żeby grała, bo uważam że na pewno może wnieść do gry dużo serca, a jak ma umiejętności, to i zespół się fajnie rozwija. Biorąc pod uwagę dwa lata, czyli końcówkę minionego sezonu i tego, w którym Termalica awansowała do Ekstraklasy, to tak naprawdę powtarzają się jedynie dwa nazwiska. To bardzo duża rotacja, przy której chyba trudno zbudować coś trwałego? - Pamiętajmy, że zespół cały czas się rozwija. Był awans do Ekstraklasy i grali inni piłkarze, później trzeba było się utrzymać, teraz był awans do pierwszej ósemki. Chcemy teraz zrobić krok do przodu, więc musimy podnieść jakość zespołu i w tą stronę idziemy. Chodzi o to, żeby w tym okienku zbudować trzon, bardzo silny trzon, a później już wymieniać tylko małe elementy. Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz