Stal Mielec śmiało można było nazwać jednym z objawień rundy jesiennej PKO Ekstraklasy. Podopieczni trenera Adama Majewskiego radzili sobie nadspodziewanie dobrze, lecz po wznowieniu rozgrywek w nowym roku zanotowali falstart, przegrywając aż trzy z czterech meczów i - podobnie jak Jagiellonia Białystok - notując tylko jedną wygraną. Drużyna z Podlasia zainkasowała jednak także dwa punkty dzięki remisom z Cracovią i Wartą Poznań, a w Mielcu - gdzie na początku spotkania obficie padał śnieg - szybko mogła objąć prowadzenie, lecz Martin Pospiszil nie wykorzystał koszmarnego błędu Rafała Strączka przy wyprowadzeniu piłki. Golkiper gospodarzy zdołał się w porę zrehabilitować. Także Stal Mielec miała w pierwszej połowie swoje okazje - na uwagę zasługuje ta Mateusza Matrasa, który jednak nie trafił głową w bramkę z bliskiej odległości po centrze Macieja Domańskiego z narożnika boiska. Stal Mielec - Jagiellonia. Udany początek drugiej połowy dla gości Tuż po przerwie goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najlepiej w polu karnym Stali zachował się Miłosz Matysik i głową wpakował piłkę do siatki. W 66. minucie także Stal - druga najgorsza drużyna PKO Ekstraklasy pod względem goli strzelanych z gry - chciała zaskoczyć rywali po stałym fragmencie gry. Krystian Getinger niecelnie uderzył jednak z wolnego, choć pozycja do strzału zdawała się być optymalna. Piłka znajdowała się tuż obok pola karnego. W odpowiedzi Martin Pospiszil huknął z dystansu po wybiciu piłki z "szesnastki" gospodarzy, ale i jemu zabrakło precyzji. Po chwili znów zagotowało się w "szesnastce" mielczan. Po zagraniu Tarasa Romanczuka Filip Piszczek minął się jednak z piłką, a Przemysław Mystkowski niecelnie zamykał akcję. Gospodarze nie poddawali się, a ich starania zostały nagrodzone w 90. minucie, gdy Konrad Wrzesiński - były piłkarz Jagiellonii - doprowadził do wyrównania, zapewniając Stali cenny punkt. Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 1-1 (0-0) Bramka: 0-1 Matysik (48.), 1-1 Wrzesiński (90.)