Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Stal Mielec - Jagiellonia Białystok Jagiellonia Białystok po kilku słabszych meczach odniosła w poprzedniej kolejce upragnione zwycięstwo nad Wisłą Płock. Ekipa Bogdana Zająca wygrała aż 5-2 i na pewno całe środowisko klubu liczyło na powtórkę tego wyniku w starciu z beniaminkiem Ekstraklasy. Stal Mielec po zmianie trenera zremisowała co prawda minione spotkanie, lecz przed rozpoczęciem meczu znajdowała się na ostatnim miejscu w tabeli. Początek spotkania nie potwierdzał jednak niskich notowań gospodarzy. Zdecydowanie ruszyli oni do ataku i już w 4. minucie spotkania udało im się wyjść na prowadzenie. Marcin Flis wykorzystał błąd formacji defensywnej ekipy z Białegostoku i niemal niepilnowany wyskoczył w górę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Futbolówka po jego uderzeniu przemknęła jeszcze obok Damiana Węglarza i po chwili zatrzepotała się w siatce. Stal Mielec nie nacieszyła się jednak zbyt długo prowadzeniem, bowiem już w 6. minucie Jagiellonia doprowadziła do remisu. Goście kreatywnie rozegrali rzut rożny i po płaskim podaniu piłka trafiła do Przemysława Mystkowskiego, który opanował ją i efektownym uderzeniem z dystansu dopełnił formalności. Zdobyta bramka zdecydowanie zmotywowała graczy Jagiellonii, którzy błyskawicznie ruszyli do ataku. Brakowało im jednak nieco dokładności, a dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Jakov Puljić. Napastnik ekipy gości najpierw pomylił się w sytuacji sam na sam, a kilka chwil później nie dał rady umieścić piłki w bramce po strzale zza pola karnego. Piłkarze na początku spotkania utrzymywali wysokie tempo, lecz szybkości zdecydowanie zabrakło Jakubowi Wróblowi w 20. minucie starcia. Napastnik Stali mógł wykorzystać błąd defensywy gości, lecz nie zdołał dobrze zabrać się z piłką i dogonili go pędzący piłkarze Jagiellonii. O ile Węglarz nie popisał się przy starcie pierwszego gola, to zachował się bezbłędnie przed przerwą. Bramkarz drużyny z Białegostoku paradą zatrzymał mocne uderzenie Macieja Domańskiego z rzutu wolnego. Końcówka pierwszej połowy nie zachwycała i zawodnicy zdecydowanie nie mogli nawiązać do dobrych pierwszych minut spotkania.