Leandro przebywa w Polsce od dziewięciu lat. Zanim został zawodnikiem Stali Mielec, reprezentował także barwy Korony Kielce i Górnika Łęczna. Od października 2018 roku posiada polskie obywatelstwo. 39-latek potrafi zrozumieć słowa kierowane pod jego adresem. Doskonale zatem wiedział, że w trakcie i po piątkowym meczu z Ruchem Chorzów w Gliwicach kibice gospodarzy nie odnoszą się do niego życzliwie. Nowy trener Widzewa złożył deklarację. "Tego oczekują ode mnie piłkarze" Skandal w Gliwicach. Leandro ujawnił, co dokładnie usłyszał od kibiców Ruchu "Przy wyjściu z boiska usłyszałem, że jestem murzynem i mam wyp.......ć z Polski. Od czasu rozgrzewki i potem przez cały mecz z trybun słuchałem rasistowskich tekstów i imitowanych małpich odgłosów" - oznajmił Brazylijczyk w mediach społecznościowych. Po końcowym gwizdku za gwałtowne reakcje ukarany został czerwoną kartką. W środę Komisja Ligi ogłosiła kary dla winowajców. Sankcje nałożono zarówno na piłkarza, jak i na Ruch oraz jego fanów. "Komisja Ligi wymierzyła karę dyskwalifikacji na trzy mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy zawodnikowi Stali Mielec Leandro za otrzymanie czerwonej kartki w piątkowym meczu z Ruchem Chorzów. Jednocześnie Komisja Ligi na podstawie art. 46 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN postanowiła, że wykonanie kary dyskwalifikacji zostało zawieszone na 6 miesięcy ze względu na istotne okoliczności łagodzące" - czytamy w komunikacie. Kompletne zaskoczenie. Wychowanek Hagiego trafił do Ekstraklasy Na chorzowski klub, w związku z nagannym zachowaniem kibiców, nałożono karę finansową w wysokości 15 tys. zł oraz zakaz wyjazdowy na najbliższy mecz ze Stalą. "Wspieramy naszego zawodnika i nigdy nie będziemy przyzwalać na jakiekolwiek akty rasizmu" - to z kolei fragment oświadczenia opublikowanego przez klub z Mielca.