Mecz zapowiadano, jako konfrontację dwóch rewelacji sezonu. Nic dziwnego, bo przed tą kolejką Wisła była wiceliderem, a Stal znajdowała się na szóstym miejscu, choć przed rozpoczęciem rozgrywek, obie drużyny, a przede wszystkim mielczanie, byli typowani na kandydatów do spadku. W rundzie jesiennej jednak obie drużyny prezentują się zaskakująco dobrze. Dziś, minimalnie lepsza była Stal, która wygrała, po golu Piotra Wlazły, z rzutu karnego. W 15. minucie, gospodarze wykonywali rzut rożny. Wydawało się, że nic z niego nie wyjdzie, ale po zamieszaniu w polu karnym, w walce o piłkę, Dominik Furman faulował Marcina Flisa. Po obejrzeniu sytuacji na monitorze, sędzia Bartosz Frankowski odgwizdał rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Wlazło. W 25. minucie "Nafciarze" mogli wyrównać. Oko w oko z bramkarzem stanął Mateusz Lewandowski. Bartosz Mrozek miał szczęście, że nie był to Robert, bo pewnie wyjmowałby piłkę z siatki, a tak wybronił uderzenie rywala. Chwilę później, po krótkim rozegraniu rzutu wolnego, kolejną groźną akcję przeprowadziła Stal. Adam Ratajczyk wbiegł w pole karne z prawej strony, minął dwóch rywali i mocno uderzył. Posłał jednak piłkę w środek bramki i Krzysztof Kamiński zdołał odbić futbolówkę. Gwiazdy weszły z ławki. Rezerwowy zapewnił Wiśle remis Do przerwy minimalnie prowadziła więc Stal. W drugiej połowie, konkretnie w 54. minucie, Pavol Stano postanowił wytoczyć "najcięższe działa". Wprowadził Kristiana Vallo, Łukasza Sekulskiego i Davo, których postanowił oszczędzać, dlatego znaleźli się na ławce. Trzeba było jednak gonić wynik, dlatego pojawili się na boisku. W drugiej połowie emocji było mniej. Aktywny był Said Hamulić, ale bramki nie strzelił. Najlepszą szansę miał w 68. minucie, po jego główce, Kamiński zdołał złapać piłkę. W końcówce Wisła szukała wyrównującego trafienia. W 80. minucie, przed własnym polem karnym, piłkę stracił Wlazło. W efekcie, w dobrej sytuacji znalazł się Damian Warchoł, który chwilę wcześniej również wszedł z ławki. Ponownie wykazał się jednak Mrozek. W ostatnich minutach Mrozek miał sporo pracy i w końcu dał się pokonać. Drugą szansę Warchoł już wykorzystał. W doliczonym czasie, precyzyjnym strzałem głową, pokonał bramkarza Stali. Mecz skończył się więc remisem. Żadna z drużyn nie była zadowolona z takiego rezultatu, ale obie ekipy nadal znajdują się w czołówce. Wisła jest trzecia, a Stal piąta. Zobacz składy, statystyki i szczegóły meczu