Przedstawiciele obu zespołów zapowiadali, że w tym spotkaniu nie będzie miejsca na kunktatorstwo, opieszałość czy długotrwałe badanie rywala. Sytuacja wyjściowa przedstawiała się bowiem następująco: Stal miała 36 punktów, a Śląsk - 34. Obie drużyny nie były przed tą kolejką pewne utrzymania, więc bezpośrednie starcie było absolutnie kluczowe. Stal Mielec - Śląsk Wrocław: Energetyczny początek meczu Już od pierwszych sekund zapowiedzi zostały zamienione w faktyczne czyny. W 2. minucie Stal groźnie zaatakowała gości. Po podaniu Grzegorza Tomasiewicza strzał oddał Maciej Domański. Piłka trafiła w poprzeczkę i wróciła na boisko. Wrocławianie nie rozpamiętywali tej sytuacji, tylko od razu postanowili odpowiedzieć gospodarzom. Kontratak przeprowadził Erik Exposito i wywalczył rzut rożny. Stal zdołała się jednak wybronić. W kolejnych minutach podopieczni Piotra Tworka uzyskiwali optyczną przewagę. Udało im się ją w końcu przekuć na zdobycz bramkową. W 16. minucie lewym skrzydłem zerwał się Dennis Jastrzembski, który wyłożył jak na tacy piłkę Robrtowi Pichowi. Doświadczony Słowak nie pomylił się i z bliska posłał futbolówkę do bramki. Kilka minut później trener Piotr Tworek zmuszony był do przeprowadzenia pierwszej zmiany. Kapitan WKS-u Krzysztof Mączyński ucierpiał, faulując Maksymiliana Sitka, i zasygnalizował konieczność opuszczenia boiska. Sędzia pokazał byłemu reprezentantowi Polski żółtą kartkę (ósmą w sezonie), co oznacza, że Mączyński nie wystąpi w ostatniej kolejce. W spotkaniu ze Stalą jego miejsce zajął równie doświadczony Waldemar Sobota. Stal próbowała wyrównać, ale brakowało jej skuteczności i precyzji w działaniu. Ostatecznie Śląsk dobrze się bronił i na przerwę schodził z niezwykle istotnym, jednobramkowym prowadzeniem. ZOBACZ TABELĘ EKSTRAKLASY Stal Mielec utrzymała się w Ekstraklasie Po zmianie stron Stal ruszyła do ataku. Wrzutek w pole karne próbowali Getinger i Sitek, ale nie dochodziły one do celu. Piłkarze trenera Adama Majewskiego starali się także szukać prostopadłymi zagraniami napastnika Oskara Zawady. Zdecydowana większość z nich była jednak niecelna. Po ponad godzinie gry ponownie to Śląsk przejął inicjatywę. W krótkim odstępie szczęścia próbowali Patrick Olsen, Robert Pich i Dennis Jastrzembski. Za każdym razem zwycięsko wychodził jednak z tych starć Bartosz Mrozek - bramkarz Stali, który został do klubu ściągnięty w czwartek w trybie awaryjnym. Kontuzji doznało bowiem dwóch innych golkiperów, a mielczanie postanowili skorzystać z prawa do tak zwanego transferu medycznego. Mrozek został wypożyczony z Lecha Poznań na zaledwie dwie ostatnie kolejki. Niewykluczone jednak, że jeśli sprawdzi się w Stali, wypożyczenie zostanie przedłużone. SPRAWDŹ TERMINARZ EKSTRAKLASY Dla Śląska wszystko wyglądało dobrze aż do doliczonego czasu gry. W 92. minucie zaczęły się jednak problemy wrocławian. Najpierw czerwoną kartkę obejrzał Victor Garcia, a później Stal doprowadziła do wyrównania. W 95. minucie Mateusz Matras pokonał głową Matusa Putnockiego. Trafienie obrońcy zapewniło mielczanom utrzymanie w Ekstraklasie. Śląsk musi natomiast czekać na to, co dziś po południu zrobi Wisła Kraków. Jeśli "Biała Gwiazda" nie wygra z Radomiakiem, wrocławianie także pozostaną w lidze. Jeśli jednak ekipa trenera Brzęczka zdobędzie komplet punktów, o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka. Stal Mielec - Śląsk Wrocław 1-1 (0-1) Gole: Robert Pich (16') Mateusz Matras (90+5') Jakub Żelepień, Interia