Stal Mielec ogłosiła, że klub zakończył współpracę z dotychczasowym trenerem pierwszej drużyny Adamem Majewskim. Poinformowano jednocześnie, że funkcję trenera przejmuje Kamil Kiereś. Wiadomość ta zbulwersowała część obserwatorów i ekspertów zajmujących się na co dzień polskim futbolem. Trudno nie zauważyć, że Adam Majewski jako trener musiał się w ostatnim czasie pogodzić m.in. ze sprzedażą kluczowego snajpera drużyny, jakim był bramkostrzelny Said Hamulić. Wielu obserwatorów zwraca też uwagę, że był moment, gdy "wykręcał" ze Stalą wyniki ponad stan. Tymczasem został pożegnany, co wzbudziło zdziwienie wśród dziennikarzy i komentatorów rzeczywistości polskiej piłki. Stal Mielec pożegnała Adama Majewskiego. W jego miejsce Kiereś. Zdumienie wśród komentatorów "W Polsce nie można osiągać wyników ponad stan, bo zapłacisz za to posadą" - podsumował Filip Macuda. - "Organizacyjnie Stal Mielec" - dodał, nawiązując do popularnego powiedzenia. "Organizacyjnie Stal Mielec. Żenada" - skwitował w podobnym tonie Łukasz Gikiewicz. "Karuzela ruszyła. Nie do końca rozumiem tę decyzję. Klub podjął bardzo duże ryzyko. Zawsze wydaje się, że przerwa na kadrę jest idealnym czasem na zmiany, ale według mnie nie w tym przypadku. Myślę, że z trenerem Majewskim szanse na utrzymanie byłyby większe" - wskazywał Adam Zakrzewski, dziennikarz Canal Plus Sport. Niektórzy obserwatorzy Ekstraklasy wskazywali, że "naszym klubom odcina myślenie w przypadkach, gdy sprzedają najlepszego napastnika i gdy zwalniają w następstwie sprzedaży tego zawodnika trenera".