22-letni Holender jesienią był jedną z najjaśniejszych postaci całej ligi, zdobywając 9 goli i notując 4 asysty, co dało mu pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców, wspólnie z Davo z Wisły Płock. Ogromne wrażenie robił jednak przede wszystkim styl, w jakim Hamulić strzelał swoje gole, a najlepszym tego przykładem było trafienie z Pogonią Szczecin. PKO Ekstraklasa. Stal Mielec otrzymała ofertę na 2,5 miliona euro za Saida Hamulicia Świetna forma przyszła w idealnym momencie nie tylko dla piłkarza, ale także dla klubu, bo dzięki trafieniom Hamulicia Stal nie tylko przystąpi do rundy wiosennej z bardzo wysokiego, siódmego miejsca w tabeli, ale może także nieco uspokoić swoją sytuację finansową, bo transfer Holendra wydaje się nieunikniony, o czym mówi również prezes klubu. Co prawda Mielczanie częścią zysku będą musieli podzielić z litewskim DFK Dainava, skąd Hamulić trafiał na Podkarpacie, ale i tak zastrzyk finansowy powinien być całkiem spory. To byłaby świetna informacja dla finansów Stali, bo w tej samej rozmowie prezes Klimek przyznaje, że gdy przychodził do klubu, to zadłużenie sięgało 7 milionów złotych. Teraz jest to 1,8 miliona, więc ewentualna sprzedaż Hamulicia może sprawić, że już w 2023 roku uda się klubowi spłacić zobowiązania. Oczywiście kluczowe w tej sprawie będzie przede wszystkim utrzymanie się na poziomie Ekstraklasy, jednak zespół Adama Majewskiego jesienią pokazał już, że nie powinno być to dla niego problemem. - Chciałbym się jak najszybciej utrzymać w Ekstraklasie i zająć co najmniej dziesiąte miejsce. To tyle, ile chodzi o pragmatyzm. Naszym marzeniem jest zajęcie pozycji wyższej niż szóste, co pozwoli klubowi i piłkarzom zarobić sporo pieniędzy. Myślami do europejskich pucharów nie wybiegamy - tłumaczy Jacek Klimek. Stal Mielec rozpocznie rundę wiosenną 27 stycznia, domowym meczem z mistrzem Polski, Lechem Poznań.