Śląsk w poprzednim sezonie cudem uniknął degradacji z Ekstraklasy. Pod sam koniec sezonu drużyna z Wrocławia znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji i dopiero przywrócenie na stanowisko Jacka Magiery zażegnało kryzys. Obecne rozgrywki Śląsk też zaczął mocno przeciętnie. Na inaugurację zremisował w Kielcach z Koroną (1-1), a następnie przegrał u siebie z Zagłębiem Lubin (1-2). Trzeciego spotkania wrocławianie nie zagrali, ponieważ mecz z Pogonią został odwołany na wniosek szczecinian. Mimo że w Śląsku nie dzieje się najlepiej, klub nie zamierza odpuszczać na rynku transferowym. Okazało się właśnie, że wrocławianie stanęli do boju z Realem Sociedad, a celem był niedawny napastnik Chelsea. Bryan Fiabema nie dla Śląska Chodzi o 20-leniego Norwega Bryana Fiabema, który w juniorach uważany był za wielki transfer. Grał w młodzieżowych reprezentacjach Norwegii, a także w Rosenborgu Trondhiem, skąd trafił do Chelsea. W Londynie występował w zespołach młodzieżowych, a następnie trafił do Forest Green Rovers, a londyńczycy nie wiązali z nim już nadziei. Fiabema zaczął więc szukać klubu, a do gry wszedł Śląsk Wrocław. Było jednak wiadomo, że polska ekipa stoi na straconej pozycji, gdy młodym piłkarzem zainteresował się także Real Sociedad, czwarta drużyna La Liga. Mimo to David Balda, dyrektor sportowy Śląska, wydaje się być zadowolony ze starań. PJ