Przed rokiem John Yeboah został kupiony za pół miliona euro z holenderskiego Willem II Tilburg. Podpisał ze Śląskiem Wrocław trzyletni kontrakt. Wygląda jednak na to, że obecnie nie przywiązuje do tego faktu przesadnej wagi. Jak informuje "Super Express", piłkarz w ostatnich dniach odmawiał powrotu do Polski po wakacyjnej przerwie. Nie zamierza kolejnego sezonu rozpoczynać w PKO Ekstraklasie. A jego agent - jak czytamy - próbował wymusić rozwiązanie umowy już w trakcie rundy wiosennej. Lech ruszył po gwiazdę Ekstraklasy, ale się przeliczył. Spore pieniądze w grze "Szokująca i skandaliczna sytuacja z Johnem Yeboahem który... nie chce wrócić do Polski. Wygląda, jakby uciekł z Wrocławia - napisał na Twiterze Marcin Torz, dziennikarz "SE". Yeboah negocjował warunki kontraktu z Le Havre. Dostał nakaz powrotu do Wrocławia Wcześniej 23-letni piłkarz otrzymał od wrocławskiego klubu czasową zgodę na wyjazd do Francji. Negocjował tam warunki gry w Le Havre (beniaminek Ligue 1). Kiedy jednak okazało się, że oferta kupna zamyka się w 750 tys. euro, zawodnikowi nakazano natychmiastowy powrót do Polski. Yeboah początkowo miał odmówić. Co działo się potem? Spodziewany był we Wrocławiu we wtorek, ale tego dnia się nie pojawił. Wygrana na wagę utrzymania. To był teatr jednego aktora - Dostał informację o terminie powrotu. Po rozmowie z nim wyraziliśmy dodatkową zgodę, by ze względu na logistykę wrócił do Wrocławia dzień później, w środę - oznajmił rzecznik prasowy klubu Jędrzej Rybak, cytowany przez "Wrocławskie Fakty". Trwa zatem wyczekiwanie. W minionym sezonie wrocławianie do ostatniej kolejki bronili się przed degradacją z PKO Ekstraklasy. Ostatecznie zachowali miejsce w elicie (zajmując ostatnią bezpieczną lokatę), a ogromna w tym zasługa Yeboaha. W zakończonym cyklu niemiecki snajper rozegrał w sumie 36 spotkań (liga + krajowy puchar), zdobył 13 bramek i zaliczył dwie asysty.