Ścisk w tabeli ekstraklasy jest bardzo duży, ale według trenera Pawłowskiego najbliższe kolejki będą to zmieniały. - Tabela zacznie się dzielić i bardzo ważną rzeczą będzie, aby już teraz znaleźć się w pierwszej ósemce i pozostać tam jak najdłużej. Najlepiej już do końca sezonu. Dlatego najbliższe mecze, w tym piątkowy z Koroną, będą bardzo ważne, bo wygrana da nam awans w górę. I bardzo na to liczymy - dodał szkoleniowiec, który w środę obchodził 62. urodziny. Dalej trener Śląska zwrócił uwagę, że Korona jest niedoceniana, a tak naprawdę jest bardzo trudnym rywalem. - Może oni nie strzelają za dużo goli, ale również niewiele tracą. Wygrali na stadionie Legii Warszawa i w Lubinie z Zagłębiem, a to o czymś już świadczy. Mają dobrze zorganizowaną obronę i po przejęciu piłki grają długimi podaniami do szybkich skrzydłowych - scharakteryzował rywala Pawłowski. Według szkoleniowca Śląska kluczem do zwycięstwa będzie odpowiedzialna gra w ataku, czyli unikanie zagęszczonych stref boiska i "głupich" strat piłek. Ważna będzie też odpowiedzialna gra w obronie, z którą we wrocławskim zespole nie było ostatnio najlepiej. - Obrona jest to formacje, gdzie cały czas szukamy stabilizacji. Chcemy znaleźć czwórkę obrońców, którzy dadzą nam pewność w rozbijaniu ataków, ale którzy będą także potrafili rozpocząć akcję ofensywną, bo obrońcy to przecież pierwsi rozgrywający - wyjaśnił. Pawłowski zdradził, że przerwę w rozgrywkach ligowych jego zespół wykorzystał właśnie na stabilizację gry w defensywie, ale także regenerację sił. Obrońca Paweł Zieliński przyznał, że we wrześniu drużyna fizycznie nie wyglądała tak dobrze, jak powinna. - Ten dołek fizyczny był zaplanowany na przerwę w rozgrywkach, ale dopadł nas trochę wcześniej. Wszystko przez to, że grając w europejskich pucharach nie mieliśmy pełnego okresu przygotowawczego do sezonu. Teraz jesteśmy jednak już w stu procentach gotowi fizycznie do walki - dodał zawodnik. O taktyce i ewentualnym składzie na mecz z Koroną trener Pawłowski nie chciał mówić, ale odniósł się za to do afery z udziałem młodzieżowego reprezentanta Polski Kamila Dankowskiego, który został zatrzymany przez policję podczas zgrupowania we Włoszech i oskarżony o zdemolowanie samochodu. - Rozmawiałem z trenerem kadry i zapewniał mnie, że Kamil nie był pijany. Wiem też, że tego wieczora nie był sam, ale była tam cała drużyna. Został wyrzucony z reprezentacji, ale będę chciał, aby powrócił, bo nie sztuką jest ukarać piłkarza, ale sztuką nauczyć go, że zrobił źle. W ogóle cała sprawa nie jest taka oczywista, jak się niektórym wydaje. Nie wiem, czy wyjdzie w podstawowym składzie na Koronę, ale na pewno będzie w kadrze meczowej - zakończył Pawłowski. Mecz Śląsk - Korona zostanie rozegrany w piątek, początek o godz. 20.30.