Śląsk wygrywając w ostatniej kolejce u siebie z Widzewem Łódź (1-0) praktycznie zapewnił sobie utrzymanie w lidze. Wrocławianie są w tej chwili na 11. miejscu i mają osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. "Każdy dotychczasowy pojedynek był dla nas bardzo ważny, a ponieważ wypracowaliśmy już pewną przewagę, możemy teraz złapać nieco oddechu, gdyż nie gramy już pod taką presją" - powiedział szkoleniowiec. Trener wrocławian zdradził, że miniony tydzień poświęcili na regeneracji sił. Zawodnicy mieli badania krwi, które w czwartek miały być jeszcze powtórzone, aby dokładnie ustalić poziom zakwaszenia piłkarzy i określić, kto z nich potrzebuje odpoczynku. "Podczas meczu z Widzewem w pewnym momencie dało się zauważyć, że przeciwnicy nie wytrzymują naszego tempa i powoli odpuszczają" - dodał. Przed spotkaniem z Podbeskidziem Pawłowski ma jeden poważny kłopot. Z powodu żółtych kartek nie będą mogli zagrać dwaj podstawowi stoperzy - Rafał Grodzicki i Adam Kokoszka. W takim wypadku na pewno na środku obrony wystąpi wracający do gry po kontuzji Mariusz Pawelec. Jego partnerem powinien być Hiszpan Juan Calahorro. "Do meczu pozostało jeszcze trochę czasu, a więc możemy śmiało szukać różnych rozwiązań. Jeśli chcielibyśmy eksperymentować, wówczas może wystąpić Lukas Droppa, czyli zawodnik dobrze grający głową, szybki i bardzo dobrze prezentujący się w starciach jeden na jednego" - zdradził Pawłowski. We Wrocławiu kibice cały czas wypominają Calahorro słaby występ w Bielsku-Białej, kiedy Śląsk po jego katastrofalnym błędzie stracił jedną z bramek (mecz zakończył się remisem 3-3). Trener Pawłowski wziął jednak Hiszpana w obronę i przyznał, że w ogólnym rozrachunku jego występ nie był zły. "Dokładnie przeanalizowaliśmy tamto spotkanie. Calahorro miał po prostu pecha przy straconych przez nas golach. Zawodnicy muszą jednak umieć grać pod presją wyniku oraz przy niesprzyjających dla nich warunkach psychicznych" - dodał. Podsumowując Pawłowski przyznał, że spodziewa się w sobotę meczu podobnego do tych ostatnich rozgrywanych we Wrocławiu, czyli Śląsk będzie atakował, a rywale będą szukać szans w kontratakach. "Przeciwnicy w głównej mierze będą starali się grać z kontry, a my będziemy chcieli narzucić im swoją filozofię gry. Chcemy grać otwarty futbol i zawsze staramy się większość rzeczy na boisku rozwiązywać w sferze ofensywnej. Tak będzie też w sobotę" - powiedział. Mecz Śląsk - Podbeskidzie zostanie rozegrany w sobotę, początek o godzinie 15.30. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2207,gid,689,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej T-Mobile Ekstraklasy</a><a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2207,gid,689,sort,I" target="_blank"></a>