O tym, że Pawłowski ma zostać nowym dyrektorem Akademii Piłkarskiej Śląska mówiło się już od kilku tygodni. W środę były zawodnik i trener wrocławskiego zespołu został oficjalnie przedstawiony jako szef Akademii. - Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie ciężka praca. Chcemy stworzyć ekskluzywną akademię, która, że tak powiem brzydko, będzie "produkować" zawodników, będących w stanie w przyszłości wskoczyć do pierwszego składu Śląska. Trzeba ogarnąć wiele spraw. Chcę, aby z naszej akademii dumny był cały Wrocław i każdy rodzic chciał wysłać do nas dziecko - skomentował swoją nominację sam zainteresowany. Pawłowski to jedna z legend klubu z Oporowskiej. W latach 1974-82 grał w Śląsku, a później dwa razy prowadził wrocławski zespół na ławce trenerskiej. Po zakończeniu kariery piłkarskiej przez wiele lat pracował w Austriackim Związku Piłki Nożnej, gdzie zajmował się szkoleniem młodzieży. - Na pięć tysięcy chłopaków jeden trafia do ekstraklasy. Musimy się z tym zmierzyć i tak komunikować z rodzicami, aby ci mieli tego świadomość. Mam fajne nazwisko, które otwiera wiele drzwi i dzięki temu możemy łatwiej coś zbudować. Będziemy się wzorować na najlepszych przykładach z Niemiec, czy Belgii - zapowiedział Pawłowski. W tym sezonie w pierwszym zespole Śląska zagrało tylko trzech wychowanków: Kamil Biliński, Kamil Dankowski i Mariusz Idzik. W kadrze jest za to aż 12 obcokrajowców. - Chcemy wychowywać swoich młodych piłkarzy, aby Śląsk stał się bardziej polski - podsumował Pawłowski.