Bez pauzujących za kartki Marka Wasiluka i Mariusza Pawelca oraz z perspektywą odrobienia dwóch bramek straty z pierwszego meczu przystąpią do rewanżu w finale Pucharu Polski piłkarze Śląska Wrocław. "Sytuacja jest trudna" - przyznał ich trener Stanislav Levy.
Pierwszy mecz wrocławianie przegrali na własnym boisku 0-2. Oba gole dla Legii Warszawa zdobył Marek Saganowski, który najpierw wykorzystał dobre podanie od Michała Kucharczyka, a później nieporozumienie Wasiluka z bramkarzem Rafałem Gikiewiczem.
- Wiemy, jakie błędy popełniliśmy. Wiemy także, że jednym z naszych największych problemów był brak zimnej krwi przy wykańczaniu sytuacji podbramkowych, których stworzyliśmy sobie całkiem sporo - podkreślił Levy.
Czeski szkoleniowiec Śląska przyznał jednak, że wynik pierwszego spotkania w roli faworyta stawia Legię.
- Chcemy zrobić wszystko, żeby skomplikować rywalowi drogę do triumfu w Pucharze Polski. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Jedziemy do Warszawy, aby powalczyć - dodał.
W rewanżowym spotkaniu na pewno nie zagrają pauzujący za kartki Pawelec oraz Wasiluk i z tego powodu opiekun Śląska będzie musiał ponownie przemeblować linię obrony.
- W pierwszym spotkaniu nie mogliśmy skorzystać z Adama Kokoszki, a teraz sytuacja się powtarza. Wierzę jednak, że zawodnicy, którzy zastąpią obu obrońców, spełnią nasze oczekiwania - zakończył.
Początek środowego meczu w Warszawie o godz. 20.30.
INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu
Tekstową relację na żywo możesz śledzić także na urządzeniach mobilnych