W pięciu ostatnich meczach ligowych Śląsk doznał czterech porażek, a wygrać zdołał tylko derbowy pojedynek z KGHM Zagłębiem Lubin. W międzyczasie wrocławianie odpadli też z Pucharu Polski. Ostatni raz tak fatalną serię mieli jesienią 2010 roku, kiedy trenerem był Ryszard Tarasiewicz. "W naszej sytuacji nie możemy żadnego przeciwnika lekceważyć. Widziałem Podbeskidzie i jest to drużyna z doświadczoną obroną oraz kilkoma szybkimi zawodnikami. Będziemy musieli uważać na ich kontrataki" - podkreślił przed spotkaniem z Podbeskidziem Levy. Czeski szkoleniowiec nie ukrywa, że z utęsknieniem czeka na zimową przerwę w rozgrywkach. Do tego czasu ma zostać wyjaśniona sytuacja właścicielska klubu i zespół powinien zostać wzmocniony. Po porażce z Zawiszą Bydgoszcz Levy spotkał się z władzami miasta, ale nie było to dla niego ostrzeżenia, ale rozmowy dotyczyły przyszłości zespołu. "Często się spotykam z władzami miasta. To nie było nic wyjątkowego. Dyskutowaliśmy, jak to powinno wyglądać w zimie, jakie plany, sparingi i transfery. Chciałbym sprowadzić czterech, pięciu zawodników" - poinformował Levy. Sprawy właścicielskie Śląska powinny się wyjaśnić do końca listopada. W przyszłym tygodniu ma być znana wycena klubu, później pozostanie podpisanie stosownych dokumentów przez Zygmunta Solorza i gmina stanie się głównym właścicielem. Najpierw wrocławian czeka jednak między innymi mecz z Podbeskidziem. Śląsk nad strefą spadkową ma już tylko trzy punkty przewagi. "Będziemy w tym meczu szukać innych rozwiązań" - podsumował Levy. Śląsk z Podbeskidziem zmierzy się w czwartek o godzinie 18.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy