Dla wrocławian będzie to piąte spotkanie, które rozegrają w ciągu ostatnich dwóch tygodni. W tym czasie podopieczni trenera Stanislava Levy'ego wygrali w lidze z Górnikiem Zabrze (2-1) i zremisowali z Polonią Warszawa (2-2), a w półfinale Pucharu Polski dwukrotnie pokonali Wisłę Kraków (2-1 i 3-2), awansując do finału. Szkoleniowiec Śląska przyznał w piątek, że wszystkie te pojedynki kosztowały jego zawodników sporo sił, ale osiągane wyniki sprawiły, że w drużynie jest bardzo duża motywacja, by tę udaną serię kontynuować. "Po sobotnim treningu zobaczymy jak piłkarze wyglądają pod względem fizycznym i podejmiemy decyzję o ostatecznym składzie" - zapowiedział. Oceniając rywala trener przyznał, że choć Lechia nie wygrała czterech ostatnich spotkań, to absolutnie nie można lekceważyć jej potencjału. "W ostatnim meczu z Jagiellonią gdańszczanie stworzyli sobie bardzo dużo sytuacji strzeleckich i gdyby nie brak skuteczności, mogliby pokusić się o zwycięstwo. Wciąż mają także matematyczne szanse na zajęcie miejsca gwarantującego występ w europejskich pucharach" - dodał. W niedzielę Levy będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników, w tym m.in. z obrońcy Adama Kokoszki, który w meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków został mocno uderzony w głowę. Początek niedzielnego meczu, który odbędzie się we Wrocławiu, zaplanowano na godz. 14.30. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy