Mistrzowie Polski rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 6. minucie Sylwester Patejuk dograł w pole karne do Łukasza Gikiewicza, ten huknął z ostrego kąta, ale nieznacznie chybił. 180 sekund później znów było gorąco pod bramką gości. Tym razem uderzał Patejuk, ale Michał Gliwa nie dał się zaskoczyć. Kiedy wydawało się, że gol dla Śląska jest kwestią czasu na prowadzenie wyszli piłkarze Zagłębia. Piłkę na własnym boisku w 31. minucie stracił Rok Elsner i ta trafiła pod nogi Roberta Jeża. Pomocnik lubinian podał do wbiegającego w pole karne Michala Papadopulosa, który precyzyjnym strzałem pokonał Rafała Gikiewicza. Kolejne dobre okazje do zdobycia bramek piłkarze wypracowali sobie dopiero w drugiej części spotkania. Najpierw w 55. minucie bliski podwyższenia na 2-0 dla Zagłębia był Maciej Małkowski, ale po dobrym podaniu Jeża nie trafił w bramkę z ostrego kąta, a chwilę później strzał Elsnera z kilku metrów został zablokowany przez jednego z obrońców gości. W 66. minucie Szymon Pawłowski miał przed sobą jedynie Gikiewicza, ale przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później zastępca Mariana Kelemena błysnął kolejną świetną interwencją, tym razem broniąc instynktownie uderzenie głową Costy. Śląsk naciskał, żeby odrobić straty, a goście czekali na okazję do kontry i w 87. minucie przeprowadzili błyskawiczny atak. Robert Jeż wypuścił w bój Pawłowskiego, który oszukał zwodem obrońcę Śląska i idealnie przymierzył. Piłka tuż przy słupku wpadła do siatki. W doliczonym czasie gry gospodarzy mógł jeszcze "dobić" rezerwowych Darvydas Sernas, ale strzał napastnika Zagłębia z najwyższym trudem obronił Gikiewicz. Po meczu powiedzieli: Trener KGHM Zagłębia Lubin Pavel Hapal: "Jestem zadowolony z wyniku, bo czekaliśmy na to zwycięstwo bardzo długo. Ważna dla losów spotkania była pierwsza bramka, bo dała nam więcej spokoju i wiary w to, że damy radę wygrać. W drugiej połowie także stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i wreszcie, w końcówce Szymon Pawłowski zdobył drugiego gola. Presja wywierana na drużynę była przed tym meczem wielka, ale myślę, że wcześniej nie graliśmy źle, tylko nie zdobywaliśmy punktów. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać. Bardzo dziękuję kibicom, którzy przez całe spotkanie bardzo głośno nas wspierali". Trener Śląska Wrocław Stanislav Levy: "Niełatwo mi oceniać to spotkanie. Początek nam się nie udał, bo graliśmy zbyt pasywnie, piłki często wracały do bramkarza i brakowało nam lepszej współpracy. Mieliśmy kilka sytuacji, ale presja wywierana na rywalach nie była taka, jak sobie wyobrażałem przed meczem, a później popełniliśmy błąd, który kosztował nas bramkę. W drugiej połowie graliśmy nerwowo i niedokładnie, a gdy w końcówce zaryzykowaliśmy grę trzema obrońcami, przeciwnicy ukarali nas strzelając drugiego gola". Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Papadopulos (31.), 0-2 Pawłowski (87.) Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Tadeusz Socha, Patrik Mraz. KGHM Zagłębie Lubin: Maciej Małkowski, Arkadiusz Woźniak, Paweł Widanow. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 20˙000. Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha, Tomasz Jodłowiec, Marcin Kowalczyk, Patrik Mraz - Sylwester Patejuk (70. Cristian Omar Diaz), Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Rok Elsner (71. Dalibor Stevanovic), Waldemar Sobota - Łukasz Gikiewicz. KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Paweł Widanow, Adam Banaś, Aleksandar Tunczew, Costa Nhamoinesu (70. Elton Lira) - Szymon Pawłowski, Robert Jeż, Jiri Bilek, Maciej Małkowski - Arkadiusz Woźniak (82. Kamil Wilczek), Michal Papadopulos (90. Darvydas Sernas). <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2012-2013,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz, strzelców bramek i tabelę Ekstraklasy</a>