Na pierwszych po zimowej przerwie zajęciach pojawili się niemal wszyscy zawodnicy. Zabrakło jedynie Argentyńczyka Cristiana Omara Diaza i Krzysztofa Żukowskiego, którzy z powodu przeziębienia zamiast na boisko udali się do lekarza oraz kontuzjowanego bośniackiego obrońcy Amira Spahica. Zajęcia trwały ok. dwóch godzin i w tym czasie zawodnicy m.in. truchtali wokół boiska, a następnie podzieleni na trzy grupy rozgrywali wewnętrzne gierki. - Piłkarze wyglądają bardzo dobrze po przerwie świątecznej, ale wszystko jeszcze dokładnie zobaczę po treningu. Przed zajęciami wyjaśniłem im, jak będzie wyglądał plan przygotowań i życzyłem wszystkiego dobrego - powiedział dziennikarzom trener Śląska Stanislav Levy. Drużyna przez ponad trzy tygodnie będzie ćwiczyć we Wrocławiu i w tym czasie rozegra sześć sparingów. Mistrzowie Polski zmierzą się m.in. z Piastem Gliwice, Chrobrym Głogów, ŁKS Łódź i Miedzią Legnica. 29 stycznia wyjadą na blisko dwutygodniowe zgrupowanie na Cypr. Rozegrają tam kolejne cztery spotkania m.in. z czeską Viktorią Pilzno i Lewskim Sofia. Do kraju wrócą 11 lutego. Sześć dni później zmierzą się w swoim ostatnim meczu kontrolnym z czeską drużyną FC Zrojovka Brno. - Na pewno będzie ciężko, ale jesteśmy na to przygotowani. Ruszyliśmy bardzo mocno i może nie jest to takie zaskoczenie, bo trzeba się przygotować do rundy, do obrony tytułu. To zobowiązuje więc nie warto marnować czasu - podkreślił kapitan Śląska Sebastian Mila. W pierwszym meczu ligowym wrocławianie zmierzą się 24 lutego na własnym stadionie z Widzewem Łódź.