Podopieczni Stanislava Levy'ego chcieli poprawić sobie humory po występie w 4. rundzie Ligi Europejskiej z Sevillą. Śląsk w Hiszpanii zaprezentował się z dobrej strony, ale przegrał wysoko z faworyzowanym rywalem 1-4.Gospodarze mogli od mocnego uderzenia rozpocząć pojedynek z Widzewem. Już na samym początku przed szansą stanął Marco Paixao po dośrodkowaniu Sylwestra Patejuka. Piłki nie sięgnął głową Piotr Mroziński, ale napastnik Śląska źle przyjął piłkę i Maciej Mielcarz odważnym wybiegiem zdołał zablokować jego strzał.Później inicjatywę zaczął przejmować Widzew. W 12. minucie niewiele zabrakło do tego, żeby łodzianie objęli prowadzenie. Stępiński ładnie zagrał w pole karne do Eduardsa Viszniakovsa, który uderzył głową. Piłka przeleciała tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza.Pierwsi gola w tym spotkaniu strzelili jednak gospodarze. W 23. minucie z lewego skrzydła piłkę w pole karne posłał Patejuk. Dalibor Stevanović strzelił głową z kilku metrów, a futbolówka odbiła się od jednego słupka, od drugiego i wpadła do siatki.Kilka minut później Śląsk prowadził już 2-0 po koronkowej akcji. Stevanović do Waldemara Soboty, a ten zagrał przed bramkę. Rozpaczliwa interwencja Thomasa Phibela na niewiele się zdała, bo Paixao z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. W 30. minucie Sebastian Mila zauważył wysuniętego z bramki Mielcarza i próbował go przelobować. Kapitan Śląska niewiele się pomylił. Bardzo aktywny Stevanović w 39. minucie otrzymał dobre podanie od Paixao i długo się nie namyślając uderzył z dystansu. Mielcarz jednak pewnie złapał piłkę.Śląsk kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. Po godzinie gry wrocławianie prowadzili już 3-0. Paixao piętą podał do Patejuka, a ten idealnie obsłużył Milę, który doskonałej okazji nie zmarnował i pewnym strzałem pokonał Mielcarza. Śląsk zadowolony z wysokiego prowadzenia już nie forsował tempa, co wykorzystali gości. W 76. minucie z prawej strony dośrodkował Alex Bruno, a Gikiewicza do kapitulacji zmusił Eduards Viszniakovs. To piąty gol napastnika Widzewa w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Łotysz chwilę później ponownie mógł wpisać się na listę strzelców jednak z kilku metrów fatalnie spudłował. W końcówce spotkania Viszniakovs minimalnie chybił strzelając głową.Śląsk pewnie zainkasował komplet punktów. Po meczu powiedzieli: Radosław Mroczkowski (trener Widzewa Łódź): "Jak na mecz wyjazdowy, to pierwsze 20 minut, było w naszym wykonaniu poprawne, ale potem się pogubiliśmy, straciliśmy kolejne gole i dlatego szukaliśmy zmian w defensywie. Moi zawodnicy starają się grać na Eduardsa Visniakovsa, ale nie mamy w tej kwestii za dużo rozwiązań. Jest proste podanie i szukanie napastnika, ale będziemy się starali budować ataki właśnie tak, jak przy strzelonej bramce". Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): "Słowa uznania dla mojej drużyny, bo gra wyglądała dzisiaj nieźle, a mamy za sobą ciężką podróż z Hiszpanii i nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by się do tego spotkania przygotować. Pokazaliśmy, co jesteśmy w stanie zagrać po trudnym meczu w Sewilli i teraz będziemy już tylko myśleć o czwartkowym spotkaniu rewanżowym. Musimy być dobrze przygotowani, bo chcemy nawiązać z rywalami walkę". Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 3-1 (2-0) Bramki: 1-0 Stevanović (23.), 2-0 Paixao (29.), 3-0 Mila (60.), 3-1 Eduards Viszniakovs (76.) Żółta kartka: Śląsk Wrocław - Adam Kokoszka. Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 11 004. Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha, Adam Kokoszka, Oded Gavish, Dudu Paraiba - Waldemar Sobota (76. Sebino Plaku), Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak (65. Tomasz Hołota), Sylwester Patejuk - Marco Paixao (89. Jakub Więzik). Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Jakub Bartkowski, Thomas Phibel, Piotr Mroziński (72. Alex Bruno), Patryk Stępiński - Lewon Hajrapetjan (33. Aleksejs Visniakovs), Marcin Kaczmarek, Princewill Okachi (56. Bartłomiej Kasprzak), Veljko Batrovic, Krystian Nowak - Eduards Visniakovs. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy