Początek spotkania w piątek o godz. 20.30. Dodatkowym problemem wrocławskiego zespołu jest sytuacja Tomasza Hołoty, który trenuje już normalnie, ale nadal odczuwa skutki kontuzji odniesionej w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Trener Tadeusza Pawłowski zdradził, że zawodnik znajdzie się w kadrze meczowej, lecz nie jest pewne, czy wyjdzie w podstawowej jedenastce. - Myślałem nad tym dzisiaj w nocy i powiem szczerze, że nie wiem jeszcze, co zrobimy i jak ustawimy drużynę. A nawet gdybym wiedział, to i tak nie powiem. Niektóre gazety już o tym pisały, to proszę tam szukać odpowiedzi - komentował szkoleniowiec. Wielkiego pola manewru Pawłowski nie ma. Danielewicz i Hateley to defensywni pomocnicy i w ich miejsce mogą zagrać Lukas Droppa oraz Juan Calahorro, ale ten pierwszy w ostatnim pojedynku w Bydgoszczy z Zawiszą wystąpił na lewej obronie za Dudu i wypadł bardzo dobrze. Bardzo więc możliwe, w Śląsku w środku pola zagra Sebastian Mila, a pomagać mu będą Mateusz Machaj i wspomniany Calahorro. - Decyzję podejmiemy po dzisiejszym omówieniu Bełchatowa. Tam się też trochę skład na mecz z nami zmieni. Zastanawiam się, czy zagrać jedną "szóstką", czy dwoma. To może być podpowiedzią, jaki wariant taktyczny przyjmiemy. Decyzja, że zagra Marco Paixao została podjęta niemal przed samym meczem z Zawiszą i okazała się trafna, to może teraz też tak zrobimy i dopiero jutro wybierzemy taktykę na GKS - opowiadał Pawłowski. W ostatnich spotkaniach Śląsk w statystykach fauli zdecydowanie ustępował rywalom. W Bydgoszczy było to 22:13 dla Zawiszy, a z Pogonią Szczecin 22:12 dla rywali. Pawłowski przyznał, że w piątek spodziewa się również "polowania" na swoich zawodników. - Będą faule, bo Bełchatów ma takich pomocników, że grają ostro. To już widzieliśmy w pierwszym meczu. Ale się nie boimy. Piłka nożna to męska gra i musimy na te faule odpowiednio odpowiedzieć, być szybsi. Zawisza w pierwszej połowie jeszcze nadążał i nas faulował, a po przerwie opadł z sił i im uciekaliśmy - dodał. Po wygranej z Zawiszą w ostatniej kolejce (1-0) i równoczesnej porażce Wisły Kraków (1-2 z Lechem) Śląsk awansował na drugie miejsce w tabeli. Pawłowski powiedział, że stawką spotkania z Bełchatowem nie będzie jednak tylko zachowanie pozycji wicelidera, ale spokojniejsze święta Bożego Narodzenia. - Po zwycięstwie święta będą lepiej nam smakowały. Czujemy respekt przed rywalem, bo w pierwszym meczu w Bełchatowie przegraliśmy 0:2. Chcielibyśmy się teraz im zrewanżować. Nie wiem jeszcze, jak ustawię drużynę, ale jak zwykle zagramy do przodu, ofensywnie i o zwycięstwo - podsumował Pawłowski. Po 18. kolejkach Śląsk w tabeli jest drugi a GKS ósmy. Początek meczu w piątek o godz. 20.30.