Trener piłkarzy Śląska Wrocław Viteżslav Laviczka przed meczem z KGHM Zagłębiem Lubin stwierdził, że dla rywali to będzie bardzo ważny pojedynek. - Ale dla nas też, bo to derby. Zagłębie ma swoją jakość i dobrze o tym wiemy - podkreślił.
Jesienny mecz Śląska z Zagłębiem był jednym z najbardziej dramatycznych pojedynków obu zespołów w historii. Spotkanie zakończyło się remisem 4-4, wrocławianie gola dającego remis strzelili w doliczonym czasie a przed końcowym gwizdkiem obie ekipy miały jeszcze szanse na piąte trafienie.
- To był bardzo atrakcyjny mecz dla kibiców, ale brakowało nam wtedy organizacji gry w obronie. Z drugiej strony, oba zespoły bardzo pragnęły dobrego wyniku i chciały pokazać jakość. To się akurat udało - skomentował trener Śląska.
Po 23 kolejkach wrocławianie w ligowej tabeli zajmują czwarte miejsce i mają 10 punktów przewagi nad Zagłębiem, które jest 10. Jeżeli "Wojskowi" są o krok od zapewnienia sobie miejsca w górnej ósemce, to zespół z Lubina cały czas jest w pozycji goniącego. To sprawia, że niedzielny pojedynek ma teoretycznie dla nich znacznie większe znaczenie.
- Wiemy, że Zagłębie ma swoją jakość. To są derby, a te zawsze są szczególnym meczem. Oni grają u siebie i dla nich to bardzo ważny mecz. My natomiast chcemy utrzymać kierunek, w którym idziemy. To mecz, który rozpoczyna trudną część sezonu, w której będzie można dużo zyskać, ale też dużo stracić. W krótkim odstępie czasu trzeba rozegrać trzy mecze - powiedział Laviczka.
Zaraz po meczu z Zagłębiem wrocławianie na własnym stadionie zmierzą się z Koroną Kielce (środa, godz. 18), a później czeka ich wyjazd na pojedynek z Jagiellonią Białystok (7 marca, godz. 20). Laviska zdradził, że ma przygotowane różne warianty na wszystkie te spotkania.
- Koncentrujemy się jednak na razie na Zagłębiu. Mieliśmy już analizę rywala, trening taktyczny i mamy pomysł na to spotkanie. Zostały nam jednak jeszcze dwa dni i chociaż skład już mam w głowie, to może się jeszcze coś zmienić - dodał.
Czeski szkoleniowiec nie zaprzeczył, że w składzie może dojść do zmian właśnie ze względu na to, że piłkarzom przyjdzie rozegrać trzy mecze w krótkim odstępie czasu, w tym dwa wyjazdowe.
- To jest szansa dla tych, którzy do tej pory grali mniej. Każdy zawodnik ma mój szacunek i każdy jest potrzebny drużynie. Dla mnie jest ważne, że każdy z nich bardzo dobrze pracuje na treningu i cierpliwie czeka na swoją szansę. I każdy tę szansę dostanie. Może teraz, ale może trochę później. Stabilizacja w drużynie jest ważna, ale zmiany są też możliwe - dopowiedział.
Na koniec Laviczka odniósł się do transferu pomocnika Zagłębia Bartosza Slisza i tym samym jego nieobecności w derbach.
- Slisz poszedł do Legii, ale przyszedł nowy zawodnik. Styl gry Zagłębia się nie zmieni. Nadal będą dobrze operowali piłką, będą groźni na skrzydłach a w środku będzie grał Filip Starzyński. Tu nic się zmieni - skomentował.
W historii meczów Śląska z Zagłębiem będą to 44. derby. Minimalnie lepszy bilans ma zespół z Lubina, który wygrał 18 razy, dziewięć razy był remis i 16 zwycięstw odniosła wrocławska drużyna. Za Miedziowymi przemawiają też statystyki ostatnich ośmiu pojedynków, w których albo padał remis, albo wygrywali gospodarze. Ostatni raz goście wygrali niemal równo cztery lata temu, kiedy Zagłębie pokonało we Wrocławiu Śląsk 2-0.
Początek meczu Zagłębie - Śląsk w niedzielę o godz. 17.30.
marw/ krys/