Ekstraklasa: wyniki, strzelcy i tabela! Ranking Ekstraklasy - kliknij! Drużyna Mariusza Rumaka od początku chciała prowadzić grę, co szczecinianie mogli wykorzystać w 4. minucie. Po świetnej kontrze, przed szansą stanął Adam Gyurcso, ale Węgra zatrzymał Lubosz Kamenar. Dobitka Rafała Murawskiego była niecelna. Śląsk nie zraził się kontrą rywali i kontynuował w swoim stylu. W 14. minucie, po dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego z rzutu rożnego, na listę strzelców wpisał się Piotr Celeban, który wykorzystał bierność szczecińskiej defensywy. Po chwili, Celeban mógł podwyższyć prowadzenie, ale po centrze Ryoty Morioki przegrał pojedynek powietrzny z obrońcami Pogoni. Szczecinianom wyraźnie brakowało Spasa Delewa, który zerwał więzadła i jeżeli zagra jeszcze w tym sezonie, to najwcześniej wiosną. Ekipa "Portowców" nie była w stanie stworzyć zagrożenia po akcjach skrzydłami. W 36. minucie, arbiter Paweł Gil słusznie dopatrzył się zagrania ręką Sebastiana Rudola i wskazał na wapno. Jedenastki nie wykorzystał jednak Kamil Biliński, którego intencje wyczuł Jakub Słowik. Sześć minut później, ręką zagrywał z kolei Ostoja Stjepanović, co również nie umknęło sędziemu, który po raz kolei wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki. Do futbolówki podszedł Adam Frączczak, który silnym strzałem w górny róg, wyrównał rezultat rywalizacji. W przerwie, Kazimierz Moskal wprowadził do gry Łukasza Zwolińskiego i już po chwili, snajper mógł się odwdzięczyć za zaufanie. W 47. minucie, "Zwolak" trafił jednak w boczną siatkę bramki Kamenara. Śląsk odpowiedział fenomenalnym podaniem Morioki do Bilińskiego, którego zatrzymał dopiero Słowik. W 63. minucie, na wysokości zadania stanął drugi z bramkarzy - Słowak Kamenar, który fenomenalnie zatrzymał próbę Zwolińskiego. Pogoń atakowała do samego końca. W 83. minucie, Frączczak spróbował z dystansu, ale minimalnie spudłował po długim rogu. Doliczony czas gry należał do gospodarzy, ale Morioka został zablokowany przy próbie z dystansu, a Adam Kokoszka minimalnie za mocno zagrywał do Celebana chwilę później. Po meczu powiedzieli: - Przełomowym momentem tego spotkania była obrona rzutu karnego przez Kubę Słowika. Czujemy pewien niedosyt, bo mieliśmy tych sytuacji, zwłaszcza w drugiej połowie, dosyć sporo i powinniśmy zdobyć drugiego gola. Wiedzieliśmy, że Śląsk jest groźny w stałych fragmentach gry. Czasami jednak rzut rożny, czy rzut wolny jest tak dobrze wykonany, że nie da się nic zrobić i nie da się obronić. Decyzję o tym, że będzie dzisiaj bronił Jakub Słowik, podjęliśmy po meczu w Pucharze Polski. I Kuba wybronił nam karnego - podsumował Kazimierz Moskal, szkoleniowiec szczecinian. - To był trudny ligowy mecz na trudnym boisku. Dobrze się zaczęło, bo zdobyliśmy gola po stałym fragmencie gry, ale kolejnego stałego fragmentu gry już nie potrafiliśmy wykorzystać. Pogoń zdołała doprowadzić do remisu jeszcze przed przerwą i później to był taki typowy mecz na remis, bo i my mieliśmy swoje sytuacje, i Pogoń też. Trzeba uszanować ten punkt, ale nie jesteśmy zadowoleni, bo chcieliśmy dzisiaj wygrać. Do rzutu karnego jest wyznaczonych zawsze trzech zawodników i oni między sobą mają na boisku podjąć decyzję, który czuje się na tyle silny w danym momencie, aby strzelić. Są to Alvarinho, Ryota Morioka i właśnie Kamil Biliński. Dzisiaj do piłki podszedł Kamil, bo widocznie czuł się najsilniejszy - stwierdził trener wrocławian, Mariusz Rumak Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1-1 (1-1) 1-0, Piotr Celeban (14.) 1-1, Adam Frączczak (42. - k.) Śląsk Wrocław: Lubosz Kamenar - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto (60, Paweł Zieliński) - Mario Engels (71, Sito Riera), Ostoja Stjepanovic, Adam Kokoszka, Ryota Morioka, Alvarinho - Kamil Biliński (80, Peter Grajciar). Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Mateusz Lewandowski, Ricardo Nunes - Rafał Murawski, Kamil Drygas, Mateusz Matras, Takafumi Akahoshi (46, Łukasz Zwoliński), Adam Gyurcso (90, Hubert Matynia) - Adam Frączczak.Żółte kartki: Alvarinho, Celeban (Śląsk), Drygas (Pogoń). Sędzia: Paweł Gil z Lublina