Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Piast Gliwice, który po dziewięciu kolejkach Ekstraklasy był zdecydowanym liderem tabeli, w meczu ze Śląskiem Wrocław pokazał, że jego doskonała lokata na początku sezonu nie jest dziełem przypadku. Piłkarze Radoslava Latala od początku starcia we Wrocławiu nie mieli dla rywali wiele respektu i to oni dyktowali warunki gry. Już po dziesięciu minutach mogli wyjść na prowadzenie, ale po dośrodkowaniu w pole karne ani Neszpor ani Vacek nie zdołali dopaść do piłki i ta minęła bramkę. Odpowiedź Śląska była natychmiastowa - zza pola karnego uderzył Biliński, ale piłka przemknęła wyraźnie obok słupka bramki Szmatuły. Niespełna kwadrans później przed szansą stanął Piast. Żivec zagrał piłkę na lewo do Neszpora, ten uderzył mocno obok Pawełka, ale piłka odbiła się od słupka i wróciła na boisko. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry w pierwszej połowie doskonałą okazję na zdobycie bramki miał Śląsk. Biliński świetnie zabrał się z piłką, podał na prawą stronę pola karnego do Paixao, ten szybko klepnął zwrotnie, ale napastnik Śląska nie trafił w piłkę. Wydawało się, że w pierwszej połowie nie padną już bramki, a tymczasem w 44. minucie z rzutu wolnego zacentrował Mraz, w polu karnym Śląska najwyżej wyskoczył Hebert i uderzeniem głową pokonał Pawełka. Zachęceni strzelonym tuż przed przerwą golem, goście dobrze rozpoczęli także drugą połowę. Pięć minut po rozpoczęciu tej części gry okazję na podwyższenie prowadzenia Piasta miał Bariszić, ale strzelił niedokładnie. Kilka minut później Chorwat ponownie zmarnował dogodną sytuację, a do przodu ruszyli nareszcie piłkarze Śląska. Kiełb przedarł się pomiędzy obrońcami, uruchomił Bilińskiego, a ten sprytnym strzałem doprowadził do wyrównania. Piast otrząsnął się praktycznie natychmiast. W 62. minucie Mraz poślizgnął się przy próbie dośrodkowania i... wyszło z tego idealne podanie do Koruna. Słoweniec strzelił bez namysłu, piłka odbiła się od jednego z rywali i wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza Śląska. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry swoją szansę na wyrównanie mieli gospodarze. Grajciar uderzył z ostrego kąta na bramkę Szmatuły, ale golkiper Piasta był na posterunku i zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W ostatnich minutach meczu szansę na podwyższenie wyniku mieli jeszcze goście. Po dośrodkowaniu w pole karne Mraza Pawełek wypuścił piłkę z rąk, ale piłkarza Piasta nie zdołali wykorzystać tej dogodnej sytuacji i wynik nie uległ zmianie. Dla Piasta zwycięstwo ze Śląskiem to już ósma wygrana w 10. ligowym spotkaniu bieżącego sezonu. Podopieczni Radoslava Latala coraz wygodniej rozsiadają się w fotelu lidera Ekstraklasy i udowadniają, że w tym sezonie mogą być liczącą się siłą w polskiej lidze. Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Hebert (44.) 1-1 Kamil Biliński (59.) 1-2 Urosz Korun (63.) Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota (74. Krzysztof Ostrowski), Mariusz Pawelec - Flavio Paixao (86. Michał Bartkowiak), Tom Hateley, Marcel Gecov, Krzysztof Danielewicz (55. Peter Grajciar), Jacek Kiełb - Kamil Biliński. Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Kornel Osyra, Hebert, Patrik Mraz - Kamil Vacek (84. Paweł Moskwik), Uros Korun, Radosław Murawski, Sasa Zivec (90. Mateusz Mak) - Josip Barisic, Martin Nespor (61. Gerard Badia). Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Piotr Celeban, Paweł Zieliński, Flavio Paixao, Mariusz Pawelec, Jacek Kiełb; Piast Gliwice: Sasa Zivec. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 11 444.