Konferencję przed meczem z Pogonią trener Śląska zaczął nietypowo. - Chciałbym życzyć szybkiego powrotu do zdrowia Adamowi Frączczakowi. Nie znamy się osobiście, ale wiele razy rywalizowaliśmy na boisku. Zawsze dawał z siebie wszystko, zostawiał serce na boisku. Wiem, że trzeciego grudnia miał operację, wyszedł ze szpitala i jako brać piłkarska życzymy mu jak najszybszego powrotu na boiska Ekstraklasy - powiedział szkoleniowiec. Później było już tylko o Śląsku i jego problemach kadrowych. Chociaż akurat Barylski nie chciał absencji czterech czołowych piłkarzy nazwać problemem. - Ten zespół musi sobie zdać sprawę, że po to rywalizujemy na treningach, po to ćwiczymy różne układy personalne, aby każdy zawodnik był przygotowany do występu w meczu. Nie mam zamiaru utyskiwać, że kogoś zabraknie. Nie pojadą do Szczecina zawodnicy, którzy mają kluczowe znaczenie dla naszego zespołu, ale pojadą inni ważni. Problem jednego jest szansą dla drugiego - to stare piłkarskie porzekadło - skomentował trener Śląska. Mówiąc o Pogoni Barylski nie chciał oceniać poszczególnych zawodników i jedynie przyznał, że zespół ze Szczecina ma bardzo silną środkową linię. - Pogoń jest bardzo dobrym zespołem. Mieszanką młodych i doświadczonych piłkarzy. Na swoim boisku będą chcieli pokazać z jak najlepszej strony i zwycięstwem pożegnać się ze swoimi kibicami. Ale my mamy podobny plan i jedziemy tam po zwycięstwo, bo punkty są nam bardzo potrzebne - dodał. Śląsk po 19 kolejkach zajmuje 14. miejsce i ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Pogoń zajmuje natomiast ósme miejsce i zgromadziła do tej pory 28 oczek. - Pogoń ma 10 punktów przewagi nad nami, ale przy naszej wygranej będzie tylko siedem, a to już wcale nie jest tak dużo. Dlatego jedziemy tam, aby wygrać. Ostatnie mecze nie są dla nas najlepsze, ale możemy tam wygrać i spokojniej spędzić święta. Wygrywając w Szczecinie będziemy z uśmiechem mogli pojechać na święta - skomentował napastnik Śląska, a w przeszłości Pogoni Marcin Robak. Barylski natomiast na koniec spotkania z dziennikarzami zwrócił uwagę na termin rozgrywania meczu, który nie jest bez znaczenia. - Wiem, że takie ostatnie mecze w rundzie czy sezonie nie są łatwe, bo może brakować koncentracji. Przeżyłem to już, kiedy zdobyliśmy z Śląskiem brązowy medal i w ostatnim meczu sezonu przegraliśmy z Legią w Warszawie 0-5. Niektórzy nasi zawodnicy byli wtedy myślami już na wakacjach. Dlatego teraz rozmawiam z zawodnikami i ich na to uczulam. Mówię im: jak zwyciężymy, to jesteśmy dwa i pół tygodnia na wygranym meczu, a jak przegramy to dwa i pół tygodnia na przegranym. Różnica jest znacząca - zakończył. Początek meczu Pogoń - Śląsk w czwartek o godz. 18.