<a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=100&gwId=54822&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking zawodników Lotto ekstraklasy - kliknij i sprawdź!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: tabela, wyniki, terminarz, strzelcy, gole</a>Legia Warszawa do meczu ze Śląskiem przystąpiła po dotkliwej porażce z Borussią (4-8) w Lidze Mistrzów. W ostatnich meczach w Ekstraklasie, legioniści są jednak bezlitośni dla rywali i wszystko wskazuje na to, że po trudnych początkach, w końcu wracają na właściwe tory w Ekstraklasie. Śląsk do Legii w tabeli tracił przed tym meczem jedynie cztery punkty. W ostatniej kolejce podopieczni Mariusza Rumaka wysoko przegrali z Lechem (0-3) i teraz znowu musieli pogodzić się z dotkliwą porażką. Mecz we Wrocławiu zaczął się dla Legii znakomicie. Goście strzelili gola już w 23. sekundzie spotkania! Po znakomitym podaniu od Ofoe ze środka boiska, Miroslav Radović pewnym strzałem pokonał Kamenara i otworzył wynik spotkania. Do rekordu najszybciej strzelonej bramki w ekstraklasie, napastnikowi Legii zabrakło 12 sekund. W 2014 roku w meczu Wisły z Podbeskidziem, bramkarz Michał Miskiewicz zdobył samobójczego gola w 11. sekundzie gry. Bramki w meczu Śląska z Legią padały w naprawdę szalonych odstępach czasu. Już w piątej minucie Legia prowadziła 2-0, po samobójczym trafieniu Goncalvesa. Na tym jednak strzelanie się nie skończyło, bo zaledwie dwie minuty później bramkę na 3-0 zdobył Aleksandar Prijović. Śląsk bramkowych sytuacji w pierwszej połowie miał, jak na lekarstwo. Podopiecznym Mariusza Rumaka ciężko było przebić się w pole karne rywala. W 39. minucie Adam Kokoszka znalazł się w "szesnastce" na dobrej pozycji do oddania strzału, ale fatalnie przestrzelił. Na dobicie piłkarzy Śląska, Legia tuż przed zejściem do szatni zdobyła czwartego gola. Po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Prijović, który znakomicie wykorzystał dośrodkowanie z wolnego i głową wpakował futbolówkę do bramki. Druga asystę zaliczył natomiast Odjidja-Ofoe. Goście na piątego gola mieli znakomitą okazję już w pierwszych minutach drugiej połowy. Odjidja-Ofoe znalazł się w świetnej sytuacji i groźnie uderzał na bramkę rywala, ale Kamenar wykazał się dobrą interwencją i uchronił drużynę od utraty kolejnej bramki. W 56. minucie Legia została zmuszona do przeprowadzenia nieplanowanej zmiany. Kontuzji nabawił się Guilherme i musiał opuścić boisko. W jego miejsce wszedł Łukasz Broź.Po 60 minutach gry na koncie Śląska wciąż widniał tylko jeden celny strzał na bramkę rywala. Gospodarze nie mogli znaleźć sposobu na defensywę Legii. W 59. minucie Morioka ładnie dogrywał do Mervy, ale ten w dobrej sytuacji posłał ją tylko obok bramki. Kilka minut później goście byli bliscy zdobycia piątego gola. Michał Kucharczyk niebezpiecznie uderzał z dystansu, ale futbolówka przeszła tuż obok słupka i nie wpadła do siatki. Na meczu z Legią we Wrocławiu, Śląsk pobił rekord frekwencji na swoim stadionie w tym sezonie. Na trybunach zasiadło 22 004 kibiców. Fani Śląska nie mogli mieć jednak dobrych humorów, jeśli chodzi o przebieg i wynik spotkania.Gospodarze mecz kończyli jeszcze grając w dziesiątkę. W doliczonym czasie gry za bardzo brzydki faul z boiska wyleciał Goncalves.Dla Legii wygrana we Wrocławiu była już piątym meczem z rzędu z kompletem punktów. Do pierwszej w tabeli Jagiellonii, legioniści tracą pięć oczek. Śląsk jest dziewiąty. Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0-4 Bramki: Radović (1.), Goncalves (5. - samobój), Prijović (7.), Prijović (44.) Czerwona kartka: Goncalves (90.+4) Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 22 004. Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar - Kamil Dankowski (81. Paweł Zieliński), Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto - Łukasz Madej (67. Peter Grajciar), Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Sito Riera (46. Ryota Morioka), Alvarinho - Bence Mervo. Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Guilherme (56. Łukasz Broź) - Michał Kucharczyk, Michał Kopczyński (58. Waleri Kazaiszwili ), Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radovic - Aleksandar Prijovic (70. Nemanja Nikolic).