Mecz we Wrocławiu zapowiadał się najciekawiej ze wszystkich spotkań 14. kolejki Ekstraklasy i rzeczywiście spotkanie mogło się podobać."Kolejorz" rozpoczął pojedynek w znakomitym stylu. Już w 2. minucie bramkarz Śląska Mariusz Pawełek musiał wyciągać piłkę z siatki. Bierną postawę wrocławskich obrońców wykorzystał z zimną krwią Darko Jevtić. Pomocnik Lecha ograł Krzysztofa Danielewicza, Toma Hateleya i strzałem w długi róg zmusił do kapitulacji Pawełka.Gospodarze mogli i powinni doprowadzić do wyrównania w 18. minucie. Dudu Paraiba doskonale zagrał z lewego skrzydła do Flavio Paixao. Najlepszy strzelec Śląska zrobił wszystko jak należy, ale pomylił się o centymetry.Chwilę później mogło być 2-0 dla "Kolejorza", ale tym razem odrobiny precyzji zabrakło Jevticiowi. W 22. minucie goście przeprowadzili kolejną składna akcję. Jevtić do Tomasza Kędziory, a ten wypatrzył Dawida Kownackiego. Młody piłkarz Lecha fatalnie spudłował z kilku metrów.W 35. minucie znów doskonałą okazję miał Flavio Paixao. Pozostawiony bez opieki Portugalczyk "główkował" z kilku metrów, ale w środek bramki i Maciej Gostomski fantastyczną interwencją uchronił swój zespół przed stratą gola. W odpowiedzi Pawełek pokazał, że również zna swój fach broniąc strzał Jevticia. W drugiej połowie mecz również dostarczył sporo emocji. Znakomite zawody rozgrywał zwłaszcza Pawełek. Bramkarz Śląska znakomicie zachował się w 59. i 61. minucie. W pierwszym przypadku odbił strzał Luisa Henriqueza, a w drugim wygrał pojedynek sam na sam z Kasperem Hamalainenem.Gospodarze nie rezygnowali i ich wysiłki zostały nagrodzone w 70. minucie. Naciskany przez Flavio Piaxao Paulus Arajuuri wybił piłkę wprost pod nogi Mateusza Machaja, który wykorzystał prezent i pokonał Gostomskiego.Śląsk ruszył do zdecydowanych ataków. W 72. minucie kapitalnie z dystansu uderzył Krzysztof Ostrowski. Gostomski końcami palców dotknął piłkę i dzięki temu trafiła ona w poprzeczkę. Następnie minimalnie pomylił się Mila. W 73. minucie znów popis dał Pawełek, który zatrzymał rajd Szymona Pawłowskiego. Mimo jeszcze kilku dogodnych sytuacji z jednej i drugiej strony wynik nie uległ już zmianie. Po meczu powiedzieli: Maciej Skorża (trener Lecha): "Chcieliśmy zagrać otwarty mecz, mimo iż niektórzy zawodnicy mogli odczuwać skutki rywalizacji w Pucharze Polski. Chcieliśmy pierwsi zdobyć gola i przejąć inicjatywę. I się tak to potoczyło, że co sobie założyliśmy się sprawdziło. Ładna akcja, ładny strzał i prowadzenie. Stworzyliśmy później sobie jeszcze kilka sytuacji, ale Śląsk też miał dwie. - W drugiej połowie może już wrocławianie nie mieli takich okazji, ale zdobyli bramkę i mogli jeszcze kolejną, bo uratowała nas poprzeczka. Z wielu aspektów naszej gry mogę być zadowolony, bo stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji, ale muszę oddać, że Śląsk walczył i dzięki temu mecz był ciekawy. Trener Tadeusz Pawłowski pewnie też będzie czuł niedosyt z tego remisu, ale ja mogę powiedzieć, że będę bardziej szukał plusów niż minusów. - Musimy teraz szukać straconych punktów w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nasze zmiany były wymuszone, bo cała trójka która zeszła ma problemy mięśniowe i nie chciałem ryzykować za bardzo, aby ich nie stracić na dłużej. Zwłaszcza, że teraz czekają nas spotkania na ciężkich nawierzchniach. Przy okazji muszę zaznaczyć, że Śląsk ma świetną płytę, tylko pozazdrościć". Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Dobry mecz z obu stron. Ludzie, którzy przyszli na stadion powinni wrócić znowu. Oba zespoły miały szanse na kolejne bramki. Bardzo się cieszę, że przy stanie 0-1 mogliśmy wejść na wyższe tempo i stworzyliśmy sobie parę sytuacji bramkowych. Wynik sprawiedliwy, bo nie krzywdzi żadnej z drużyn. - Można się zastanawiać, czy jesteśmy zadowoleni z punktu. Utrzymaliśmy jednak przewagę nad Lechem i to jest najbardziej pozytywne. Mieliśmy przed tym spotkaniem dwa dalekie wyjazdy do Gdańska i Stalowej Woli, ale nie ma się co tłumaczyć. Chłopcy zagrali dobry mecz i mogę im pogratulować. Mogę być też zadowolony z wprowadzonych zawodników, bo dali dobrą zmianę. Nie ma co się zastanawiać, co by było, gdyby piłka leciała trochę niżej i zamiast w poprzeczkę wpadła do bramki. Była bomba, publika rozgrzana do czerwoności i o to chodzi". Śląsk Wrocław - Lech Poznań 1-1 (0-1) Bramki: 0-1 Darko Jevtić (2.), 1-1 Mateusz Machaj (70.) Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek, Dudu Paraiba; Lech Poznań: Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora, Luis Henriquez. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 22 687. Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz (59. Lukas Droppa), Sebastian Mila, Robert Pich (66. Krzysztof Ostrowski) - Mateusz Machaj (83. Kamil Dankowski). Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Luis Henriquez - Dawid Kownacki, Łukasz Trałka, Karol Linetty, Darko Jevtić (71. Gergo Lovrencsics), Szymon Pawłowski (86. Dariusz Formella) - Kasper Hamalainen (77. Zaur Sadajew). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy