Na trzy kolejki przed końcem sezonu Śląsk jest w strefie spadkowej i ma jeden punkt straty do Arki Gdynia oraz dwa do Miedzi Legnica i Wisły Płock. Na Oporowskiej wszyscy zdają sobie sprawę, że każdy najbliższy mecz będzie walką o być albo nie być. Trener Laviczka liczy, że inspiracją dla ich podopiecznych będą... półfinały Ligi Mistrzów. - Rozmawialiśmy już o meczu Liverpoolu i będziemy rozmawiali o Tottenhamie. Piłkarze zobaczyli, że nigdy nie można się poddawać, trzeba walczyć do końca i wierzyć w sukces. Oba półfinały pokazały podstawę futbolu, czyli walkę do końca - dodał. W podobnym tonie wypowiedział się pomocnik Śląska Mateusz Radecki. - Nie możemy się poddawać. Liverpool się nie poddał i wygrał. Tottenham podobnie. Wiemy, że musimy być w tym trudnym okresie jednością, prawdziwą drużyną. Sytuacja jest trudna, ale jeszcze nic nie jest stracone - powiedział. Nastroje w Śląsku nieco się poprawiły po ostatniej wygranej z Zagłębiem Sosnowiec 4-2. Laviczka przyznał, że to był ważny krok. - Najpierw zremisowaliśmy z Wisłą Kraków, później wygraliśmy z Zagłębiem Sosnowiec. Krok po kroku idziemy w górę. Dla nas liczy się każdy kolejny mecz. Teraz najważniejszy jest ten z Wisłą Płock. Nie myślimy o tym, że zaraz gramy z Miedzią Legnica. Chociaż dobrze się złożyło, że to jest Miedź, bo nie będziemy mieli dalekiego wyjazdu, bo Legnica jest blisko - powiedział. Śląsk z Wisłą Płock grał w tym sezonie dwa razy i dwa razy przegrał. Najpierw 0-3 jesienią na własnym stadionie, a kilka tygodni temu na wyjeździe 0-2. - Wisła ma dobrą drużynę. Byli ostatnio bliscy zwycięstwa nad Arką, ale stracili gola w doliczonym czasie gry. My jednak nie zastanawiamy się, jak oni będą chcieli z nami grać, ale jak my zagramy. To jest podstawa. Później można myśleć o przeciwniku. Wiemy, że mają dobry środek pola i dobrych skrzydłowych, ale jeżeli chcemy wygrać, to przede wszystkim musimy sami zagrać dobry mecz - skomentował czeski szkoleniowiec. Radecki zdradził, że będą chcieli od pierwszych minut mocno zaatakować i jak najszybciej strzelić gola. - Będziemy chcieli dać mocny akcent od początku meczu. Wisła ma więcej punktów od nas, mają lepszą sytuację i być może remis ich tu zadowoli. Nie skupiam się jednak na Wiśle, bo ich nie za bardzo znam. Wiem, że w środku pomocy jest Dominik Furman i jest on ważną postacią drużyny. Jeżeli zagra, to będzie okazja się z nim zmierzyć i na pewno nogi nie odstawię - zapewnił pomocnik Śląska. Początek meczu Śląsk - Wisła Płock w sobotę o godz. 15.30. Ekstraklasa: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz