"Największym ich atutem jest jednak wielkie serce do walki. Walczą o każdy punkt i nie będzie to dla nas łatwe spotkanie" - dodał. Śląsk do meczu z Podbeskidziem przystąpi po wyjazdowej porażce z Lechią Gdańsk (2-3) i była to już czwarta przegrana z rzędu wrocławian na boisku rywala. Punkty udało się tylko zdobyć w pierwszym pojedynku z Wisłą w Krakowie (3-1). "Jesteśmy sfrustrowani po meczu w Gdańsku, bo znowu straciliśmy punkty, ale z drugiej strony pokazaliśmy niezłą grę przeciwko zespołowi, który ma swoją jakość. O naszej porażce zadecydowały szczegóły i następnym razem musimy być dokładniejsi. Przy stanie 1-0 mieliśmy doskonałą sytuację, aby podwyższyć prowadzenie, a zamiast tego zaraz tracimy gola. Mogliśmy mieć dwa gole przewagi a zamiast tego był remis" - skomentował Lavicka. Teraz Śląsk czeka wyjazd do Bielska-Białej i chociaż Podbeskidzie to beniaminek, daje się odczuć na Oporowskiej duże obawy przed kolejnym meczem na obcym terenie. Zwłaszcza, że rywal w ostatniej kolejce pokonał KGHM Zagłębie Lubin (2-1) i pokazał się z dobrej strony. "Podbeskidzie wie, co ma grać i potrafią wykorzystywać swoje mocne strony. Pokazali to w meczu z Zagłębiem Lubin. Groźni są przy stałych fragmentach gry i szybko potrafią przejść z obrony do ataku" - zaznaczył Lavicka. W pięciu ostatnich meczach wrocławianie zdobyli zaledwie cztery punkty co spowodowało, że w tabeli spadli na siódme miejsce. Do trzeciego Górnika Zabrze tracą co prawda tylko trzy punkty, ale do Rakowa Częstochowa już siedem. Lavicka zgodził się ze stwierdzeniem, że pojedynek z Podbeskidziem będzie meczem nie tylko o trzy punkty, ale także o zachowanie kontaktu z ligową czołówką.