<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Milion złotych to na razie kwota bazowa - Śląsk zalegał bowiem Plaku dokładnie taką sumę pieniędzy tytułem kontraktu, który miał obowiązywać do czerwca 2016 roku. Dodatkowo zawodnik może ubiegać się o odszkodowanie za straconą karierę. Przypomnijmy, że Plaku na mocy kontraktu ze Śląskiem miał zarabiać około 50 tysięcy złotych miesięcznie. Jesienią 2014 roku Albańczyk odmówił obniżki pensji o połowę i zaczęły się jego kłopoty. Zarząd klubu zamienił jego życie w obóz treningowy. Plaku został zmuszony do tego, by trenować trzy razy dziennie, musiał być do całkowitej dyspozycji szefów klubu. Wszystko zostało oczywiście zorganizowane tak, aby zawodnik "zmiękł" i zgodził się na obniżkę wynagrodzenia. Albańczyk opowiadał jakiś czas temu, że zdarzało się, iż musiał jechać na drugi koniec Wrocławia, gdzie trening miały grupy trampkarzy Śląska. Plaku nie mógł jednak uczestniczyć w zajęciach. Miał jedynie przyglądać się trenującym dzieciom. Za każde spóźnienie na zajęcia na Albańczyka nakładano kary finansowe, aż wreszcie kontrakt został rozwiązany w ubiegłym roku. Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN uznała, że nie było w tym niczyjej winy, co oznaczało że klub nie musiał płacić piłkarzowi. Ten odwołał się do Trybunału arbitrażowego MKOl, który postanowił zmienić tę decyzję.