Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy! Ranking Ekstraklasy - kliknij! Mecz rozpoczął się znakomicie dla gości, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Arkadiusz Woźniak. Lubos Kamenar odbił piłkę, ale tak niefortunnie, że tra trafiła w Jarosława Kubickiego i wpadła do siatki.Gospodarze ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Aktywny był zwłaszcza Kamil Biliński. W 21. minucie napastnik Śląska "główkował" minimalnie nad bramką, a pięć minut później nie trafił czysto w piłkę, która przeleciała pół metra od słupka.W odpowiedzi Łukasz Piątek huknął z 16 metrów, ale nieznacznie chybił. Końcówka pierwszej połowy należała do gości. W 45. minucie "Miedziowi" przeprowadzili składną akcję. Piłką wędrowała jak po sznurki i w końcu trafiła do Piątka. Ten przymierzył z dystansu jednak znów niewiele mu zabrakło do szczęścia.Na początku drugiej części Zagłębie miał dwie doskonałe okazje, żeby podwyższyć prowadzenie. najpierw o centymetry pomylił się Łukasz Janoszka, a potem szansę miał Marin Nespor. Czech jednak strzelił z 11. metrów w środek bramki i Kamenar spisał się bez zarzutu.W 71. minucie Śląsk doprowadził do wyrównania. Z rzutu wolnego dośrodkował Alvarinho, Adam Kokoszka zgrał piłkę głową, a Lasza Dwali z bliska nie dał szans Martinowi Polaczkowi. Gol jednak nie powinien być uznany, bo Gruzin był na spalonym.Podopieczni Mariusza Rumaka złapali wiatr w żagle. Na bramkę Zagłębia sunął atak za atakiem. W decydujących momentach gospodarzom brakowało jednak precyzji. Wysiłki wrocławian zostały nagrodzone w 89. minucie. Łukasz Madej dośrodkował w pole karne. Pusty przebieg zaliczył Polaczek, ale jego błąd wykorzystał Alvarinho, który wślizgiem wepchnął piłkę do siatki. Po meczu powiedzieli: Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): "Mecz, który nawet mogliśmy wygrać. W końcówce straciliśmy kontrolę nad spotkaniem i straciliśmy punkty. Pierwszą bramkę straciliśmy po błędzie sędziego, a drugą po błędzie indywidualnym zawodnika. Szukaliśmy bramki na 2-0 i dążyliśmy do jej zdobycie. To było kluczowe, że nie udało nam się podwyższyć prowadzenia. Wynik mógł być w każdą stronę, bo Śląsk też miał dobre fazy gry, dlatego tak jak mówię, dzisiaj każdy wynik był możliwy". Mariusz Rumak (trener Śląska): "Pierwsi mieliśmy sytuacje bramkową, ale gola pierwsze strzeliło Zagłębie. Nie zmieniło to jednak naszego nastawienia. Może brakowało nam dokładności w rozegraniu ataków, ale zespół walczył, nie podłamał się. Mówi się, że taka jest twoja siła, jaka jest twoja ławka rezerwowych. Dzisiaj wszystkie trzy zmiany oceniam bardzo pozytywnie. To Mariusz Idzik wygrał do dośrodkowanie, a Alvaro tylko dopełnił formalności. Wydaje mi się, że w końcówce to my mieliśmy większe parcie w końcówce na zwycięstwo niż Zagłębie. Cieszymy się, ale nie popadamy w euforię. Przed nami teraz mecze z Lechem, Legią, Lechią i Arką". Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 2-1 (0-1) Bramki: 0-1 Kamil Dankowski (6 - gol samobójczy), 1-1 Lasza Dwali (71), 2-1 Alvarinho (89) Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Augusto, Filipe Goncalves. KGHM Zagłębie Lubin: Dorde Cotra, Martin Nespor. Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 10 773. Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto - Peter Grajciar (59. Alvarinho), Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Ryota Morioka (65. Sito Riera), Łukasz Madej - Kamil Biliński (84. Mariusz Idzik). KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra (57. Daniel Dziwniel) - Jakub Tosik (62. Filip Starzyński), Łukasz Piątek, Jarosław Kubicki, Arkadiusz Woźniak, Łukasz Janoszka (79. Adam Buksa) - Martin Nespor.