Kilka dni temu kontrakt ze Spartą Praga podpisał Marco Paixao, który przez dwa ostatnie sezony był jednym z najlepszych piłkarzy Śląska Wrocław. Z końcem czerwca wygasł jednak jego kontrakt z dolnośląskim klubem i mógł związać się z dowolnym pracodawcą bez potrzeby płacenia odstępnego. Czesi zaoferowali mu lukratywny kontrakt i Paixao przeniósł się za południową granicę. A wrocławianie pozostali bez klasycznego napastnika. W drużynie jest co prawda Flavio Paixao, który w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem Śląska, ale brat Marco lepiej czuje się na prawym skrzydle. Sprowadzono też z Korony Kielce Jacka Kiełba, który kiedyś grywał na szpicy, a teraz lepiej czuje się na skrzydle. Wątpliwe więc, by to on miałby zastąpić Marco Paixao. - Gdy Marco był jeszcze z nami mówiłem, że potrzebujemy napastnika. Teraz przydałoby się dwóch - twierdzi Tadeusz Pawłowski, trener Śląska. We Wrocławiu ruszyły więc poszukiwania snajpera, który gwarantowałby 10-12 bramek w sezonie. - Kamil Biliński to naturalny pomysł. Trudno wyobrazić sobie, by Śląsk nie rozpoczął z nim negocjacji. Jestem przekonany, że działacze już z nim rozmawiają - twierdzi doskonale orientujący się w realiach wrocławskiego klubu Dariusz Sztylka, były kapitan Śląska. - Był przecież w tym klubie, grał tu w piłkę i zna wszystkich. Nie miałby problemów z aklimatyzacją. W dodatku jest wolnym zawodnikiem i naprawdę mógłby się przydać. Za granicą był skuteczny, ciekawe czy w Polsce by to potwierdził - zastanawia się Sztylka. Biliński jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. To jeden z najlepszych zawodników, którzy nie mają obecnie klubu. Za granicą imponował skutecznością. W Żalgirisie Wilno strzelił 34 gole w 46 meczach. W Dinamie Bukareszt w 43 meczach zdobył 15 bramek. Biliński gwarantuje skuteczność, a doskonale zdają sobie z tego sprawę polskie kluby. Możliwość jego pozyskania sondowała m.in. Wisła. Według naszych informacji, bliżej jego pozyskania jest jednak Śląsk. - Nie mam nic do powiedzenia na temat sytuacji transferowej Kamila Bilińskiego - twierdzi z kolei Krzysztof Świątkowski, agent zawodnika. Przyszłość Bilińskiego powinna się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Piłkarzem interesują się też zagraniczne kluby. Łukasz Szpyrka