Śląsk przed ostatnią kolejką sezonu jest na szóstym miejscu i ma tyle samo punktów co czwarty Piast Gliwice i piąta Lechia Gdańsk. Jeżeli wrocławianie chcą rozgrywki zakończyć na pozycji dającej prawo gry w europejskich pucharach, muszą wygrać u siebie ze Stalą Mielec i liczyć, że rywale co najwyżej zremisują. Trener Magiera na konferencji przed niedzielnym pojedynkiem stwierdził, że nie będą podczas trwania swojego meczu interesowały go wyniki na innych stadionach. "Nie będę się z nikim kontaktował, ani słuchał, jakie są rezultaty na boiskach, gdzie gra Lechia i Piast. Mamy zrobić swoje. Patrzymy na siebie. Mamy wygrać i na tym się koncentrujemy. Jeśli zwyciężymy, to zrobiliśmy swoje. Chcemy zająć czwarte miejsce, bo gra w Europie to rozwój dla zawodników, drużyny i klubu. Wiem, że z udziału Śląska Wrocław w europejskich pucharach mogą być same korzyści" - dodał. Stal do Wrocławia nie przyjedzie jednak tylko rozegrać kolejny mecz, ale także walczyć, bo nadal nie może być pewna utrzymania w ekstraklasie. Zespół z Mielca zapewni sobie byt, jeżeli co najmniej zremisuje ze Śląskiem, ale także w przypadku przegranej, jeżeli Podbeskidzie Bielsko-Biała nie wygra z Legią Warszawa. Magiera powiedział, że sytuacja Stali go nie interesuje, bo najważniejsza jest dla niego postawa jego podopiecznych i walka o zwycięstwo. Zwrócił też uwagę, że dla niego będzie do debiut przed wrocławskimi kibicami w roli trenera Śląska, bo wcześniej spotkania były rozgrywane przy pustych trybunach. "W końcu przyjdą kibice, którzy, spragnieni występów swojej ukochanej drużyny, będą nas dopingować. Wiem, że fani Śląska nie widzieli swojego zespołu przez 226 dni, więc to dodatkowy smaczek i mobilizacja dla zawodników. Niektórzy poczują po raz pierwszy, jak to jest grać na Stadionie Wrocław przed publicznością. Między innymi ja będę taką osobą. Liczymy na doping od pierwszej do ostatniej minuty, a po meczu chcemy świętować zwycięstwo z kibicami" - skomentował. Dla trenera Magiery będzie to pierwszy mecz w roli trenera Śląska w obecności kibiców, a dla niektórych zawodników jego ekipy pożegnanie z Wrocławiem. Pewne już jest, że wygasającego kontraktu nie przedłuży Hiszpan Israel Puerto, ale lista piłkarzy rozstających się z klubem będzie dłuższa. "Nie wiem dla ilu zawodników będzie to pożegnanie. To zawodowy sport i różne sytuacje mogą mieć miejsce. Dobra dyspozycja naszych piłkarzy może sprawić, że ktoś się nimi zainteresuje i za chwilę pojawi się temat transferu. Teraz o tym nie myślę. Dla mnie najważniejsze jest, by drużyna jak najlepiej przygotowała się do niedzielnego meczu" - odpowiedział Magiera. Po meczu ze Stalą piłkarze Śląska rozjadą się do domów i spotkają dopiero 14 czerwca na pierwszym treningu przed startem kolejnych rozgrywek. Szkoleniowiec wrocławian stwierdził, że nie wyobraża sobie, aby jego zawodnicy już teraz myśleli o czekających ich wakacjach i nie podeszli w pełni skoncentrowani do niedzielnego spotkania. "W sporcie zawodowym nie ma takiego czegoś, że zawodnik w ostatnim meczu myśli o wakacjach. Nie ma możliwości, by profesjonalista myślał o czymś takim. Drużyna wie o naszym celu. Wie też o tym, co ma zrobić, by zakończyć sezon udanie. Celem na najbliższy mecz ze Stalą Mielec jest potwierdzenie dobrej dyspozycji ze spotkania z Wartą Poznań. Nadrzędnym celem jest zwycięstwo" - podsumował. Ostatni raz Śląsk grał u siebie ze Stalą w sezonie 1995/96. Tak się składa, że był to także mecz ostatniej kolejki i także decydował o utrzymaniu jednej z drużyn w lidze, a był to zespół z Wrocławia. Stal nie miała już szans na pozostanie w lidze, a wrocławianie musieli wygrać. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4-1, który utrzymali się w ekstraklasie, aby za rok z hukiem z niej spaść wycofując się z powodu problemów finansowych po 31.kolejce. Początek niedzielnego spotkania Śląsk - Stal o godz. 17.30.Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela