Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Śląsk - Arka Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych z meczu Śląsk - Arka Przed spotkaniem Arka miała o punkt więcej od wrocławian. Po tym, jak drużynę przejął trener Jacek Zieliński, gdynianie wyraźnie poprawili wyniki. W rundzie mistrzowskiej zdobyli 13 punktów i na kolejkę przed końcem zapewnili sobie utrzymanie. W sobotę we Wrocławiu nie mieli jednak zbyt wiele do powiedzenia. Od początku na murawie przeważali gospodarze. Przed pierwszym gwizdkiem pamiątkową tablicę od władz klubu odebrał Piotr Celeban. W sobotę rozegrał 291. mecz w Ekstraklasie w koszulce Śląska Wrocław - to klubowy rekord. W 12. minucie to po jego akcji padł pierwszy gol dla gospodarzy. Świetnym zagraniem piętą obsłużył go Marcin Robak, a Celeban mocno uderzył na bramkę. Piłkę odbił Pavels Steinbors, przy dobitce Roberta Picha był jednak bez szans. Śląsk na jednym golu się nie zatrzymał. Już 11 minut później Słowak po raz drugi trafił do siatki. Tym razem asystę zanotował Mateusz Cholewiak, który wycofał piłkę do Picha spod linii końcowej. Strzał Słowaka był lekki, a piłka odbiła się jeszcze od klatki piersiowej Adama Dancha i wpadła do siatki. Arka na pierwszy celny strzał czekała pół godziny. Uderzenie Michała Janoty zbyt groźne nie było, ale Jakub Słowik interweniował na tyle niefortunnie, że niemal wrzucił piłkę do bramki. Zamiast gola, gdynianie doczekali się jednak osłabienia. W 39. minucie Adam Deja sfaulował Damiana Gąskę i obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Stawką sobotniego spotkania było nie tylko wyższe miejsce na koniec sezonu, ale i wyższa premia z kasy Ekstraklasy. Część pieniędzy, które spółka prowadząca rozgrywki wypłaca klubom, jest uzależniona od ich pozycji w tabeli końcowej. Wyraźnie większą ochotę na dodatkowe pieniądze dla klubu mieli piłkarze Śląska, którzy od poprzedniej kolejki, podobnie jak Arka, byli pewni utrzymania. Po przerwie wciąż nacierali, ale gości ratował Steinbors. Łotewski bramkarz już kilka minut po wznowieniu gry obronił groźny strzał Jakuba Łabojki. W 55. minucie sporo zamieszania na boisku wywołał sędzia Daniel Stefański. Najpierw odgwizdał rzut karny po faulu Dancha na Robaku. Po podpowiedziach sędziów oglądających powtórki podszedł jednak do monitora i anulował własną decyzję. To nie uchroniło jednak gości od straty kolejnych goli. Dorobek strzelecki podreperował natomiast Robak. W 65. minucie opanował piłkę w polu karnym, zwiódł Dancha i mocnym strzałem nie dał szans Steinborsowi. Po sześciu minutach wykorzystał z kolei dogranie z lewego skrzydła od Gąski i zdobył 18. bramkę w tym sezonie. Inna sprawa, że obrońcy Arki pozostawili go zupełnie bez opieki. Grający w osłabieniu goście po przerwie niemal nie potrafili zagrozić bramce Śląska. Wygrana wrocławian sprawiła, że zamienili się miejscami z Arką i zakończą sezon na 12. miejscu. Damian GołąbŚląsk Wrocław - Arka Gdynia 4-0 (2-0) Bramki: Pich (12.) i (23.), Robak (65.) i (72.) Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź!