Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Pierwsze zajęcia z nowym trenerem piłkarze Śląska rozpoczęli kilkanaście minut przed godziną jedenastą. Pierwsze pół godziny ćwiczeń było otwarte dla mediów. W trakcie tych 30 minut Szukiełowicz przyglądał się z boku zespołowi, z którym zajęcia prowadzili asystenci Dariusz Sztylka i Zbigniew Mandziejewicz. Po treningu Szukiełowicz został oficjalnie przedstawiony jako nowy trener piłkarskiego Śląska. - Kiedy dowiedziałem się, że jest taka opcja, abym poprowadził zespół, że zarząd chce ze mną rozmawiać, to wykonałem telefon do Tadeusza Pawłowskiego. Powiedział mi, że trzyma za mnie kciuki i życzy powodzenia - zdradził szkoleniowiec. Szukiełowicz zastąpił na stanowisku pierwszego trenera wrocławian właśnie Pawłowskiego, który w zeszłym tygodniu został urlopowany i w ostatnim spotkaniu z Lechią w Gdańsku zastępował go Grzegorz Kowalski. Wrocławianie przegrali z Lechią 0-1, co było jedenastym meczem z rzędu bez zwycięstwa i spadli na ostatnie miejsce w tabeli. W poniedziałek w trybie pilnym właściciele klubu dokonali zmian na ławce trenerskiej i w sztabie szkoleniowym zespołu. Wtorkowy trening był drugim kontaktem nowego trenera z piłkarzami, bo już w poniedziałek miał z nimi spotkanie. - Przedstawiłem im, jak ja to wszystko widzę i jak ma funkcjonować zespół. Zawodnicy zrobili test socjometryczny, który pozwoli mi w bardzo krótkim czasie dowiedzieć się, co dzieje się w zespole. Liczę, że podeszli do tego poważnie i te informacje będę mógł traktować jako bezcenne. Każdy musiał też przedstawić swój skład w najsilniejszej wersji - wyjaśnił Szukiełowicz. Mówiąc o tym, czego będzie oczekiwał od drużyny, trener powiedział m.in. o odpowiedzialności. - Piłkarze muszą poczuć się odpowiedzialni za to, co robią i trzeba im zaufać. Moim zadaniem jest niedopuszczenie, aby było im wszystko jedno. Mają chcieć wygrywać i wierzyć, że stać ich na to. Najważniejsze to jest "chcieć", bo "umieć" to się można nauczyć - dodał. Dalej Szukiełowicz przyznał, że wrocławski zespół nie jest mu obcy, bo oglądał regularnie jego mecze i zna piłkarzy. Według nowego trenera problemem Śląska jest brak wojowników na boisku. - A przynajmniej nie widać tego na boisku. To zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę, mają dobre lub bardzo dobre umiejętności czysto piłkarskie, ale nie ma na boisku agresji i waleczności. Jeżeli dołożą to, czego od nich oczekuję, to przekonamy się, że ich umiejętności nie są na drugą ósemkę - zapewnił Szukiełowicz. Trener wytłumaczył również, dlaczego zdecydował się również na zmiany w sztabie szkoleniowym i do współpracy zaprosił Mandziejewicza. - Współpracowników szukałem pod względem charakteru. Oni mają reprezentować sobą to, czego wymagam od piłkarzy. Mandziejewicz robił wślizgi na pachwiny i grał w lankach. Występował w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i wie o co chodzi w grze w piłkę i umie to przekazać - dodał. Podsumowując Szukiełowicz zwrócił uwagę, że to jego trzecie podejście do Śląska. - Tu na tym boisku nauczyłem się paru rzeczy i wiem, jak to wszystko tu funkcjonowało i funkcjonuje. Za każdym razem przychodziłem tu w niekorzystnej sytuacji i z niej wychodziliśmy. Jestem przekonany, że teraz będzie podobnie - zakończył nowy trener Śląska. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz