Śląsk rozpoczął przygotowania do pojedynku z Górnikiem Łęczna we wtorek zaraz po wygranym (2-1) meczu Pucharu Polski z Widzewem. Zanim wrocławianie wyruszyli w drogę powrotną, odbyli w Łodzi 40. minutowy trening. "Spotkanie z Górnikiem Łęczna będzie trzecim meczem w mikrocyklu treningowym i chodziło nam o jak najszybszą regenerację sił. W czwartek przeprowadzimy badania, które dadzą nam odpowiedź, jak jest ze zmęczeniem piłkarzy i na tej podstawie podejmiemy decyzję, kto zagra w piątek" - opowiadał Barylski. Kadra wrocławskiego zespołu nie należy do najszerszych i dlatego sztab szkoleniowy chucha i dmucha na swoich podstawowych zawodników. Sebastian Mila i Lukas Droppa już przed ostatnim ligowym spotkaniem z Koroną Kielce mieli indywidualne, lżejsze treningi, bo istniała obawa, że nie wytrzymają natężenia gier. "Dobra wiadomość jest taka, że po spotkaniu z Widzewem nikt nie narzeka na urazy" - dodał Barylski. Górnik Łęczna w tym sezonie na wyjeździe zdołał wygrać tylko jeden mecz z Ruchem Chorzów (2-1) i było to w drugiej kolejce. Spotkanie było specyficzne, bo zostało rozegrane na neutralnym boisku w Gliwicach. Od tamtej pory zespół Jurija Szatałowa doznał trzech porażek i strzelił zaledwie jednego gola. "To nie ma znaczenia. Górnik to nietypowy beniaminek, bo w swoich szeregach ma wielu doświadczonych piłkarzy, jak Przemek Kaźmierczak, Łukasz Mierzejewski, czy będący w świetnej dyspozycji Grzesiek Bonin. Dlatego nie można oddać im pola, bo potrafią być wtedy naprawdę groźni. To my musimy prowadzić grę" - analizował Barylski. Wrocławianie spodziewają się, że goście będą starali się przede wszystkim zabezpieczyć swoją bramkę a później pomyślą o ataku, czyli zagrają podobnie jak w poprzedniej kolejce Korona. Z tak grającym zespołem z Kielc Śląsk się męczył niemiłosiernie i dopiero gol strzelony w końcówce spotkania dał im trzy punkty. "Kiedy się posiada przewagę, ma sytuacje bramkowe, ale nie zdobywa gola, wkrada się niepokój. Dlatego mówimy piłkarzom, że muszą być cierpliwi do bólu i czasami nawet oddać pole przeciwnikowi, aby zaatakować go w środkowej strefie i mieć więcej miejsca do ataku. Może tak właśnie trzeba będzie zagrać z Łęczną" - wyjawił drugi trener Śląska. Przed spotkaniem włodarze klubu z Dolnego Śląska chcą uhonorować Kaźmierczaka specjalną pamiątkową koszulką. Piłkarz spędził we Wrocławiu cztery sezony i przyczynił się do wywalczenia przez Śląsk mistrzostwa Polski, wicemistrzostwa oraz Superpucharu. Spotkanie Śląsk - Górnik Łęczna zostanie rozegrane w piątek, początek o godz. 20.30.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy