Przed meczem szczecinianie tracili trzy punkty do Rakowa i Lecha. Chcąc pozostać w wyścigu o tytuł, potrzebowali bezwzględnie zwycięstwa. Swoje ambicje miał jednak także Śląsk, który w ostatnich tygodniach niebezpiecznie zbliżył się do strefy spadkowej. Śląsk - Pogoń: Exposito otworzył wynik Spotkanie rozpoczęło się spokojnie. Pogoń, choć znacznie przewyższa umiejętnościami Śląska, podeszła do rywala z dużym szacunkiem. Można doszukiwać się w tym podstaw historycznych - po raz ostatni "Portowcy" wygrali we Wrocławiu 21 lat temu, a w stolicy Dolnego Śląska zawsze grało im się trudno. Poza tym starcie z WKS-em rozpoczęli z całkowicie przemeblowaną defensywą. Zawieszeni za kartki byli Benedikt Zech i Konstantinos Triantafyllopoulos, a zastępować ich musieli Igor Łasicki i Mariusz Malec. Śląsk tymczasem miał za sobą serię pięciu kolejnych meczów bez zwycięstwa w lidze. Dość niespodziewanie to jednak właśnie gospodarze lepiej rozpoczęli spotkanie. Szczecinianie wyglądali na ospałych i niepewnych. Dopiero w 22. minucie stworzyli sobie pierwszą dogodną okazję: dośrodkowaniem po ziemi obsłużony został w polu karnym Maciej Żurawski. Młodzieżowiec zdecydowanie przesadził jednak z siłą strzału. Nieskuteczność zemściła się na "Portowcach" bardzo szybko. W 28. minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie za sprawą Erika Exposito. Hiszpan wygrał pojedynek powietrzny z Igorem Łasickim i głową posłał piłkę do siatki bezradnego Stipicy. W kolejnych minutach Pogoń szukała wyrównanie, jednak robiła to po pierwsze bez przekonanie, a po drugie nieudolnie. Śląsk wyglądał dobrze w defensywie i zdawał się nie panikować, a przede wszystkim nie obawiać siły ognia "Portowców". Szczecinianie utwierdzali ich zresztą w tym przekonaniu, skoro przez 45 minut oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę. Pogoń Szczecin szybko wyrównała Po zmianie stron Pogoń zaczęła wyglądać lepiej. Już w 51. minucie Maciej Żurawski dał swojej drużynie remis, wykorzystują centrę Jakuba Bartkowskiego. Akcja "Portowców" przypominała tę Śląska z pierwszej połowy. Po strzeleniu gola młodzieżowiec zyskał mnóstwo pewności siebie. Stał się czołową postacią drużyny, biorąc na siebie ciężar rozgrywania piłki. To jedne z najlepszych minut Żurawskiego na poziomie Ekstraklasy. Kosta Runjaic, widząc, że jego zespół przejmuje inicjatywę, postanowił dodatkowo wzmocnić go z ławki rezerwowych. W 67. minucie na boisku zameldowali się doświadczeni Michał Kucharczyk i Kamil Drygas, a także młody Mariusz Fornalczyk. Ten ostatni już kilkadziesiąt sekund później oddał groźny strzał na bramkę Śląska. Po kilku minutach trener Pogoni posłał do boju także Wahana Biczakczjana. Ormianin, podobnie jak Fornalczyk, szybko zaakcentował swoją obecność na boisku, sprawdzając czujność defensywy gospodarzy. W ostatnim fragmencie spotkania Pogoń raz po raz szturmowała bramkę Śląska. Wrocławianie momentami nie potrafili wyjść z własnej strefy obronnej, a Putnocky musiał uwijać się jak w ukropie. Pomimo licznych okazji "Portowcy" nie potrafili jednak sforsować defensywy wrocławian. Kończą zatem spotkanie z jednym punktem i dużym poczuciem niedosytu. Zwłaszcza że dzisiejszy remis sprawia, że de facto żegnają się z mistrzowskimi marzeniami. Ich strata do Rakowa i Lecha to w tej chwili dwa punkty, ale obaj faworyci do tytułu dopiero jutro rozegrają swoje mecze. Śląsk zwiększył tymczasem przewagę nad strefą spadkową do czterech punktów i jest pewny tego, że po 32. serii gier nie spadnie pod kreskę. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1-1 (1-0) Gole: 28’ Erik Exposito 51’ Maciej Żurawski Śląsk Wrocław: 1. Matus Putnocky - 4. Dino Stiglec, 15. Mark Tamas, 14. Wojciech Golla, 19. Patryk Janasik (2. Diogo Verdasca 80’) - 29. Krzysztof Mączyński, 17. Petr Schwarz, 8. Patrick Olsen (21. Łukasz Bejger 67’), 7. Robert Pich (24. Cayetano Quintana 67’), 10. Dennis Jastrzembski (33. Adrian Łyszczarz 80’) - 9. Erik Exposito (11. Fabian Piasecki 80’) Pogoń Szczecin: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski (18. Michał Kucharczyk 67’), 33. Mariusz Malec, 55. Igor Łasicki, 97. Luis Mata - 8. Damian Dąbrowski, 54. Maciej Żurawski (14. Kamil Drygas 67’), 27. Sebastian Kowalczyk (22. Wahan Biczakczjan 71’), 21. Jean Carlos Silva (17. Mariusz Fornalczyk 67’), 11. Kamil Grosicki (9. Piotr Parzyszek 83’) - 10. Luka Zahović Jakub Żelepień, Interia