Pierwotnie spotkanie rewanżowe zostało zaplanowane na połowę marca, ale trzeba było je przełożyć z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Ostatecznie nowy termin wyznaczono na 27 marca. W środę mistrzowie Polski będą bronili skromnej zaliczki z pierwszego spotkania. Zwycięskiego gola zdobyli w doliczonym czasie. - Absolutnie nie możemy myśleć o grze na remis. Musimy zagrać w swoim stylu, który wypracowaliśmy w okresie przygotowawczym - podkreślił drugi trener Śląska Paweł Barylski, cytowany przez oficjalną stronę klubu. Wrocławianie do Świnoujścia wyjechali już w poniedziałek i mieli sporo czasu na zapoznanie się z tamtejszą murawą. - Nie jest ona komfortowa dla naszego sposobu gry, ale musimy sobie z tym poradzić. Boisko nie będzie idealne, jednak wszelkie tłumaczenia i niedogodności nie mogą nas wyrzucić z torów - zaznaczył trener. W rewanżu na pewno nie zagrają Kaźmierczak i Gikiewicz, który w pierwszym meczu został ukarany czerwoną kartką po tym, jak sfaulował wbiegającego w pole karne Sebastiana Olszara. Pod znakiem zapytania stoi także występ Erica Mouloungui, który dopiero we wtorek wrócił ze zgrupowania reprezentacji Gabonu. - Flota jest u siebie bardzo groźna, zdobyła przed własną publicznością wiele punktów. Na pewno podejdziemy do rywala z określonym respektem, ale wiemy też jaki mamy potencjał i właśnie ten potencjał będziemy chcieli pokazać - dodał Barylski. Początek meczu, który odbędzie się w Świnoujściu, zaplanowano na godz. 14, a już 30 marca wrocławianie zmierzą się na wyjeździe w ligowym spotkaniu z PGE GKS-em Bełchatów. Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Pucharu Polski