Zarówno trener, jak i dyrektor sportowy Śląska publicznie chwalili "Portowców" za tę decyzję. Podkreślali oni, że to bardzo profesjonalne zachowanie, a także wyraz szacunku dla rywala. Jens Gustafsson zapewniał z kolei, że jego zespół jest gotowy do gry na takiej intensywności. Jednocześnie szwedzki szkoleniowiec postanowił w końcu wprowadzić kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Cztery poprzednie mecze szczecinianie zagrali bowiem niemal identycznym składem. Tym razem dał odpocząć Jakubowi Bartkowskiemu, Sebastianowi Kowalczykowi, Kamilowi Drygasowi i Jeanowi Carlosowi Silvie, których zastąpił odpowiednio Pawłem Stolarskim, Wahanem Biczakczjanem, Mateuszem Łęgowskim i Michałem Kucharczykiem. Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin: Szybkie otwarcie wyniku Tuż przed pierwszym gwizdkiem karierę piłkarską oficjalnie zakończył Piotr Celeban. Tak się złożyło, że pożegnanie przypadło na wyjątkowy dla obrońcy mecz - przeciwko Pogoni Szczecin, w której zaczynał przygodę z futbolem. Piłkarze obu drużyn utworzyli dla niego szpaler, a prezes WKS-u przekazał mu pamiątkową koszulkę. Na tym jednak kurtuazja się skończyła. Od razu po rozpoczęciu spotkania obie drużyny rzuciły się do ataku. Najpierw uderzał Kamil Grosicki, a chwilę później, w czwartej minucie, zabójczą kontrę przeprowadził Erik Exposito. Hiszpan dograł do Dennisa Jastrzembskiego, a ten płaskim strzałem pokonał Stipicę. "Portowcy" odpowiedzieli zaś kolejnymi atakami. W krótkim odstępie czasu swoje okazje mieli Biczakczjan, Zahović i Grosicki. W końcu Pogoń została nagrodzona za konsekwencję w ofensywie. Szczecinianie, nie bacząc na wynik, dalej robili swoje. W 30. minucie Damian Dąbrowski odnalazł przed polem karnym Wahana Biczakczjana. Ormianin ułożył sobie piłkę na lewej nodze i oddał precyzyjny strzał przy słupku. Michał Szromnik rzucił się w tym kierunku, ale nie miał szans na obronę. To czwarty gol ofensywnego pomocnika w barwach Pogoni (dołączył do niej podczas zimowego okienka transferowego), ale dopiero pierwszy, którego strzelił, grając w wyjściowym składzie. Ostatnie minuty pierwszej połowy były niezwykle interesujące. Najpierw do siatki trafił Exposito, ale sędzia odgwizdał spalonego. Chwilę później niebezpiecznie zrobiło się w polu karnym gospodarzu. Bramkę Szromnika ostrzeliwali Biczakczjan, Stolarski i Grosicki. Do przerwy utrzymał się jednak remis 1:1. Śląsk Wrocław pokonał Pogoń Szczecin Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian personalnych. Obraz gry również był podobny do tego z pierwszej połowy. I znów to Śląsk wyszedł na prowadzenie. W 55. minucie Victor Garcia dograł wprost na głowę Daniela Gretarssona, a ten nie dał szans Stipicy. Piłkarze Pogoni mieli do sędziego pretensje, bo podczas gdy gospodarze budowali swoją akcję, na murawie leżał Mariusz Malec, który chwilę wcześniej został uderzony piłką w głowę z bliskiej odległości. Tomasz Musiał nie zdecydował się jednak przerwać gry. Kolejna analogia do pierwszej połowy: tuż po stracie bramki Pogoń bliska była ponownego wyrównania. Tym razem defensywa Śląska nie dała się jednak oszukać. W kolejnych minutach goście spuścili natomiast nieco z tonu. Nie mogli wejść w odpowiedni rytm, a zamiast składnych akcji obserwowaliśmy coraz więcej fauli i chaotycznych przebić. Ostatecznie Śląsk dowiózł prowadzenie 2:1 do ostatniego gwizdka. Pogoń wróci do Szczecina bez punktów, a już w środę wyruszy do Kopenhagi na rewanżowy mecz z Brøndby. W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1 (1:1) Gole: 1:0 Dennis Jastrzembski 4’ 1:1 Wahan Biczakczjan 30’ 2:1 Daniel Gretarsson 55’ Jakub Żelepień, Interia