Nikt w Polsce nie zna tak dobrze tej drużyny jak Popović. Celje to jego rodzinne miasto. Od dziecka kibicował NK, a ojciec zaprowadził go do szkółki tego klubu, gdy młody Denis miał zaledwie sześć lat. Tak zaczęła się jego 15-letnia przygoda w jednym z najlepszych zespołów w Słowenii. - Kiedyś chciałbym tam wrócić, bo tam nauczyli mnie wszystkiego. Zresztą Celje to moje rodzinne miasto. Chcę jednak jeszcze pograć w Europie przez kilka dobrych lat, a teraz liczy się tylko Wisła - zapowiada piłkarz w rozmowie z Interią. Poprosiliśmy go, by krótko scharakteryzował słoweńską drużynę przed pucharowym dwumeczem ze Śląskiem Wrocław. - To drużyna, która od lat gra w słoweńskiej Ekstraklasie. Tylko raz, na chwilę, spadli do drugiej ligi. Zazwyczaj są w najlepszej trójce i biją się o europejskie puchary - ocenia nasz rozmówca. Popović: - Grają systemem 4-2-3-1, wymieniają dużo podań po ziemi. Nie mają rosłych zawodników i stawiają na techniczną piłkę. W drużynie jest wielu młodych graczy i doświadczony trener. Zespołowi dużo dają obcokrajowcy. Tylko Celje to już nie ta sama drużyna, co jeszcze miesiąc temu. Z zespołu odszedł właśnie Benjamin Verbić, który w poprzednim sezonie zdobył 15 bramek. To duże osłabienie, bo zaledwie 20-letni napastnik został uznany największym odkryciem słoweńskiej ligi. - Teraz Śląsk będzie musiał zwrócić uwagę na napastnika z Nigerii [Sunny Omoregie - przyp. red.], prawoskrzydłowego Gregora Bajde, rozgrywającego Valona Mahmediego i defensywnego pomocnika Blaża Vrhovca - wylicza Popović. Celje w poprzednim sezonie długo walczyło o triumf w rozgrywkach słoweńskiej ligi. Ostatecznie zajęło drugie miejsce, a po tytuł sięgnął Maribor Teatanic. Zresztą regularnie sytuacja w tabeli Superligi się powtarza. - Celje to klub o wyrobionej marce. Może nie płaci się tam dużo, ale zawsze na czas. Dlatego wielu słoweńskich graczy chce tam występować. Transfery? Głównie bezgotówkowe - podkreśla nasz rozmówca. W czwartek o godz. 20 Słoweńcy zmierzą się ze Śląskiem. Zanim wyjdą na boisko, do boju będą zagrzewać się okrzykiem "Go hard or go home!". Zresztą taki napis widnieje w ich szatni. Kto wygra? - Zastanawiałem się nad tym i to jednak Śląsk będzie faworytem. Daję im 60-70 proc. szans na zwycięstwo w dwumeczu - ocenia Popović. Transmisji z tego meczu nie przeprowadzi żadna ze słoweńskich czy polskich stacji. Zapraszamy więc do śledzenia wyniku na stronach Interii. Łukasz Szpyrka