Trener Orest Lenczyk zaskoczył w niedzielę wyjściowym składem Śląska, w którym nie wyszedł żaden nominalny napastnik. Okazało się, że miał rację, ponieważ jego podopieczni wywalczyli trzy punkty. - Trener obrał taką filozofię na ten mecz, że zagrałem jako napastnik, a dowiedziałem się o tym krótko przed pierwszym gwizdkiem. Na początku wyglądało to nieźle, w drugiej połowie trochę gorzej, ale przede wszystkim cieszymy się z trzech punktów - powiedział Sobota, cytowany przez oficjalną internetową stronę wrocławskiego klubu. Gol strzelony przez zawodnika Śląska w 85. minucie, podkręcona piłka wpadła do bramki Górnika, odbijając się po drodze od poprzeczki i słupka, przypieczętował zwycięstwo tego zespołu. - Bardziej niż gra interesował nas korzystny rezultat, aczkolwiek i nad nią cały czas pracujemy. Pierwsza połówka lepsza w naszym wykonaniu, w drugiej wkradło się już więcej chaosu, ale takie mecze będą się zdarzać, musimy być na to przygotowani. Najważniejsze, że byliśmy skoncentrowani - stwierdził z kolei lider zespołu Sebastian Mila. Przed nami starcie z ŁKS-em i spotkanie z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem. Będzie ono bardzo trudne, ale sentymentów w Łodzi na pewno nie będzie - dodał. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy