19-letni Linetty ma zastąpić w Poznaniu odsuniętego od drużyny Rafała Murawskiego - byłego reprezentanta Polski, którego Mila nazwał nawet "ikoną klubu". Młody piłkarz zdobył gola w swoim debiucie w reprezentacji, stawiać na niego będzie w klubie Mariusz Rumak. O ile lechitom nie będą przeszkadzać żółte kartki lub kontuzje, duet defensywnych pomocników stanowić będą Łukasz Trałka i młodszy od niego o prawie 11 lat Linetty. - Bardzo dobry zawodnik, duży talent, podoba mi się jego gra. Widzę przed nim piękną karierę, Lech pewnie będzie zadowolony, a może i jakiś inny klub, bo pewnie do takiego przejdzie. Dobrze, że stawia się na tego typu młodych zawodników - ocenił Sebastian Mila. Jego kariera przebiegała początkowo bardzo podobnie. W wieku 19 lat występował co prawda w pierwszoligowej Wiśle Płock, ale jeszcze przed 20. urodzinami zadebiutował w ekstraklasie w czołowej wówczas w kraju ekipie Dyskobolii Grodzisk Wlkp. - Jedno co mogę powiedzieć, to że jest lepszym piłkarzem niż ja byłem w jego wieku. Gra w bardzo dobrym klubie, choć ja też grałem w dobrym, ale wydaje mi się, że tutaj mocno na niego stawiają. Nie boi się gry, fajnie się na to patrzy. Jak ja skończę karierę to on już pewnie będzie brylował - ocenia Mila. Obaj piłkarze co jakiś czas rywalizowali o piłkę, a reżyser gry Śląska wspomina to tak: - Było kilka konfrontacji, raz on był górą, innym razem ja. Z takimi młodymi graczami są fajne pojedynki, trzeba się mocniej spinać, bo młodzież kopie po piętach. W młodym wieku Mila miał sporo problemów z nadmiarem żółtych kartek - w sezonie 2002/03, swoim pierwszym w ekstraklasie, 20-letni wówczas gracz Dyskobolii aż ośmiokrotnie był karany przez arbitrów. Linetty w niedzielę został ukarany po raz czwarty i w efekcie nie wystąpi w piątkowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. - Z tymi kartkami to jest tak, że młodzi nie kalkulują. Jak się ma te 20 lat, to się nie myśli o konsekwencjach. Zresztą nie tylko chodzi tu o kartki, ale też o rozwiązania na boisku, podejmowanie życiowych decyzji. To plus tego wieku: jak się nie ma kompleksów, to jest większa frajda - mówi Mila. Andrzej Grupa