Nastroje we wrocławskim klubie po ostatnich kolejkach Ekstraklasy nie są najlepsze. Śląsk doznał najpierw dwóch dotkliwych porażek z Lechem Poznań (0-3) i Legią Warszawa (0-4), a tydzień temu po niezbyt dobrej grze zaledwie zremisował u siebie z Pogonią Szczecin (1-1). Teraz podopiecznych trenera Rumaka czeka mecz z wiceliderem Lechią i, jak przyznał szkoleniowiec, będzie to kolejne bardzo ciężkie starcie. - Chcemy to spotkanie rozegrać po swojemu. Czy będzie to wymiana ciosów, czy wyczekiwanie, okaże się w piątek wieczorem. Zdajemy sobie sprawę, że Lechia ma duży potencjał w ataku oraz obronie i bardzo dobrze prezentuje się na boisku. Będziemy musieli być bardzo czujni, ale jedziemy do Gdańska po trzy punkty. To nasz obowiązek grać o wygraną - przyznał Rumak. W ostatniej kolejce gdańszczanie przegrali z Wisłą w Krakowie 0-3, ale trener Śląska stwierdził, że w kontekście piątkowego pojedynku nie ma to większego znaczenia. - Oglądałem mecz Lechii z Wisłą. Kluczem wygranej gospodarzy był moment odbioru piłki i szybkie przejście do ataku. My mamy jednak innych piłkarzy i musimy dostosować styl do swoich możliwości - dodał. Wrocławianie w Gdańsku zagrają bez kontuzjowanego Mariusza Pawelca oraz pauzującego za czerwoną kartkę Portugalczyka Filipe Goncalvesa. Mało prawdopodobne, aby zdolny do gry również portugalski lewy obrońca Augusto, który nabawił się urazu w starciu z Pogonią. Pierwszy mecz w tym sezonie Śląska z Lechią we Wrocławiu zakończył się remisem 0-0. Ostatni mecz w Gdańsku, który został rozegrany niemal równo rok temu, wygrali natomiast gospodarze 1:0. Patrząc na aktualną tabelę zdecydowanym faworytem jest zespół trenera Piotra Nowaka, który zajmuje drugie miejsce, a wrocławianie są na 11. pozycji. Początek spotkania w piątek o godz. 20.30. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz