Kibic, który stał się ofiarą agresji, zrelacjonował przebieg incydentu na Twitterze. Figuruje tam z nickiem Konstantyn i przedstawia się jako wierny fan Śląska. We Wrocławiu mieszka od dwóch lat. "Już drugi sezon z rzędu mam karnet. Chodzę na wszystkie mecze na Tarczyński Arena i interesuje mnie wszystko, co dzieje się w klubie. Kocham piłkę nożną i jestem dumny z tego, że mogę mieszkać we Wrocławiu i chodzić na mecze Śląska. Kibicuję Śląskowi jak swojemu rodzinnemu klubowi" - pisze Białorusin. W minioną sobotę został zaczepiony i okradziony w centrum miasta, krótko po ligowej potyczce z Zagłębiem Lubin (1-2). Wychowanek FC Porto opuszcza Śląsk Wrocław. Kontrakt rozwiązany Akt agresji w centrum Wrocławia. Sprawca usłyszał język rosyjski, tyle wystarczyło "Po meczu szliśmy z kumplem na przystanek i kibic Śląska, słysząc, że mówimy między sobą po rosyjsku, podszedł do nas i zapytał: 'Jesteście z Polski?' Po mojej odpowiedzi, że jesteśmy z Białorusi, wyrwał mój szalik Śląska i odszedł" - opowiada pokrzywdzony. Konstantyn zaznacza, że nie będzie szukał winnego i nie zamierza starać się o odzyskanie gadżetu z klubowymi emblematami. Zdecydował się zabrać głos, żeby na zaistniały problem zwrócić uwagę szerszego audytorium. "Ocenianie ludzi tylko na podstawie języka, w którym mówią, jest moim zdaniem bardzo złym podejściem życiowym. Jestem pewien, że gdyby na moim miejscu był Niemiec lub Anglik, taka sytuacja by nigdy się nie wydarzyła" - czytamy w dalszej części relacji. Ależ zaskoczenie. Wieloletni gracz Manchesteru United w PKO Ekstraklasie Pod jego wpisami pojawiło się mnóstwo komentarzy, niemal wszystkie o pozytywnym wydźwięku. Kibice z różnych regionów Polski, także fani Śląska, wsparli dobrym słowem Białorusina. Wielu z nich zaoferowało gotowość do ufundowania nowego szalika. Sprawca kradzieży być może uniknie odpowiedzialności. Na akt łaski nie powinien natomiast liczyć wrocławski klub. Podczas sobotniego meczu z Zagłębiem na trybunach wyeksponowano transparenty z wulgarnymi hasłami antyukraińskimi. Podobne incydenty, jesienią i wiosną, miały również miejsce w poprzednim sezonie. Śląsk musi się spodziewać surowej kary finansowej, mając świadomość, że było to działanie w warunkach recydywy.